"Zguba" Shaun Tan

Książki dla dzieci to bez wątpienia ten typ literatury przy którym wiek czytelnika nie ma większego znaczenia. Książki, po które sięgają zarówno najmłodsi jak i ich rodzice i dziadkowie. Ale są też i tacy, których sympatia do książki dziecięcej wynika z nieco innych pobudek. Choćby z sentymentu. Z potrzeby pielęgnowania w sobie dziecięcego piękna albo z czystej potrzeby obcowania ze sztuką. Bo tylko tak można nazwać niektóre dziecięce publikacje, od których nie sposób oderwać wzroku.  Jedną z nich jest książka pt. "Zguba" - autorstwa Shaun Tana – australijskiego ilustratora książek dla dzieci i młodzieży oraz dwukrotnego laureata Nagrody World Fantasy.

„Zguba” to historia pewnej „Rzeczy” znalezionej przez chłopca na plaży. Zauważył ją tam, bo nie pasowała do otoczenia. Wyróżniała się na tle innych plażowiczów zarówno swoją barwą jak i kształtem. Była wielka i czerwona, a z jej pancerza wystawały liczne macki i odnóża. Wyglądała trochę jak uwięziona w imbryku do herbaty ośmiornica. Była przyjazna i była zgubą. Zgubą, której nikt nie szukał, co nie przeszło uwagi chłopca. Narrator, który jest w tej historii jednocześnie bohaterem zabrał swojego nowego przyjaciela wśród ludzi, by tam pytać o jego właściciela. Nic to jednak nie dało. Zguba wciąż pozostawała zgubą. Ta historia nie mogła jednak tak się skończyć. Chłopiec nie zamierzał pozostawić Zguby na łasce losu. Zabrała ja do domu, by tam zastanowić się co dalej. Należało przecież jej pomóc. Tylko jak?

Oczywiście historia ta skończyła się happy endem. Co nie jest szczególnie wyjątkowe, podobnie jak i sama opowieść. Niesie ze sobą jednak pewną lekcję życia i morał. Lekcję odpowiedzialności. Poczucia przyzwoitości. Empatii. Jest dyskretną wskazówką ku życiu w zgodzie z własnym sumieniem. Ku intuicji. Sugeruje również czytelnikowi drogę ku uważności życia. Patrzenia w dal. Prześwietlania. Zwracania uwagi na to co nas otacza. Reagowania i służenia pomocą. „Zguba” może również uchodzić za formę lekcji uwrażliwiające czytelnika na inność. Dostrzeganie jej i akceptowanie, a nawet wspieranie, bo to właśnie zadziało się w tej historii. Morałem, zaś jaki płynie z tej opowieści wydaje się być fakt, że każdy ma gdzieś swoje miejsce w świecie. Trzeba je tylko znaleźć. Nie bać się go szukać. Dawać i przyjmować pomoc.  

Obowiązkowo jeszcze słów kilka o samej grafice książki, która uwodzi, która jest dziełem sztuki. Galerią niesamowitych obrazów tworzących swoiste komiksowe wydanie „Zguby”. Jest bowiem czymś pomiędzy tradycyjną książką dla dzieci a typowym komiksem. Trochę takim picturebookiem. Książką, która można dzięki temu opowiadać na wiele sposobów. Szczególne uznanie może ona zdobyć jednak wśród małych chłopców, dla których dziwne konstrukcje, mechanizmy i latające statki to coś, co ich fascynuje. Jeśli zaś chodzi o barwę ilustracji, są one bardzo stonowane. Wszystkie na wzór grafiki z okładki. Nie krzyczą. Dają ukojenie oczom. Za to bogactwo ich detali daje szansę kolejnej zabawie z książką. Na dłużej zatrzymują wzrok. Nęci. Każe do siebie wracać. Spójrz i sam powiedz co widzisz. Być może jutro dostrzeżesz kolejną rzecz, a pojutrze następną.

„Zguba” to pięknie wydana, w twardej oprawie książka dla każdego. Symbioza formy i treści. Czas na kolejne dzieło Shaun Tana.