"Jedno życzenie" - Nicholas Sparks

 Życie jest największą niespodzianką jaką dostajemy od losu. A jeśli pojawi się w nim miłość, taka jaką serwuje nam Nicholas Sparks w swoich romantycznych powieściach, to szczęście wydaje się być już tylko na wyciągnięcie ręki. Tyle tylko, "że nikt z nas nie jest idealny. Wszyscy popełniamy błędy. Możemy tylko starać się być najlepszą wersją nas. Mówić prawdę albo kłamać. Wszystko zależy od osoby, którą chcemy zobaczyć, gdy patrzysz na siebie w lustrze". 

Mistrz romantycznych historii wraz z nową powieścią "Jedno życzenie” powraca do nas w wielkim stylu. Jak mało kto potrafi bowiem kreślić słowem uczucia i historie, które zdobywają nie tylko uznanie czytelników na całym świecie, ale i producentów filmowych. Jego historie nie należą do banalnych, a jego wyobraźnia wydaje się przekraczać wszelkie granice. Jego styl tylko ją dopieszcza. Efektem tego są książki, które pokochał niemal cały świat. Książki, które wzruszają do łez. Bawią, cieszą i pozwalają doświadczać nowych rzeczy. Czytając bowiem to, co wyszło spod pióra autora nie sposób nie wejść w emocje bohaterów. Nie przeżywać razem z nimi ich życia. Wzlotów i upadków. Chwil szczęścia i goryczy. Marzyć. Nie pamiętam też by ktoś bardziej sugestywnie i pięknie pisał o miłości niż właśnie on – NICHOLAS SPARKS. Nie w takim wydaniu. 

"Jedno życzenie" to bez wątpienia jedna z najpiękniejszych historii miłości jakie pamiętam. Jakie dane mi było doświadczyć za sprawa słowa pisanego. Historia – wręcz marzenie w niecodziennej formie. Opowieść o pierwszej miłości, której ślad pozostaje w każdym z nas na zawsze. Tak było również w przypadku Maggie Dawes - sławnej fotografki, która odnosi zawodowe sukcesy. Właścicielce nowojorskiej galerii, która pewnego dnia zatrudnia u siebie młodego chłopaka. Z czasem między tą dwójką zawiązuje się szczególna nić przyjaźni. Oboje z dala od własnych rodzin spędzają razem nawet Boże Narodzenie, które okaże się dla nich wyjątkowe. Maggie opowie mu bowiem historię miłości swego życia i wyjawi pewien sekret, który stanie się źródłem jednego życzenie. 

Za sprawa tej opowieści przeniesiemy się w czasie ponad dwadzieścia lat wstecz. Na niewielką wyspę Ocracoke u wybrzeży Karoliny Północnej. Miejsca niemal odludnego i ponurego. Szczególnie dla nastolatki, która została tam zesłana na długie miesiące. To miały być dla niej kara za grzechy. Trwanie z dala od domu i rodziny. Od ciekawskich spojrzeń i plotek. Z rosnącym za to pod sercem problemem i w otoczeniu samych dorosłych. Czas ten okazał się jednak jednym z najpiękniejszym w życiu Maggie, a to za sprawą Bryce`a. Chłopaka, który był jej korepetytorem. Rozpalił jej zmysły. Zaszczepił pasję i wskrzesił marzenia. Pozwolił uwierzyć w miłość. Uczucie i więź, która zrodziły się pomiędzy nimi jest wręcz do pozazdroszczenia. Czysta i niczym nieskażona. Wyjątkowo dojrzała jak na ich wiek, co mimo wszystko wcale nie dziwi. Oboje mają bowiem za sobą szereg doświadczeń i obcują z wyjątkowo mądrymi ludźmi. Towarzyszą im też marzenia i walka o dobro tego drugiego, co jak się okazuje wymaga czasem wielkich poświęceń. 

Najdziwniejsze w tej historii jest to, że jej przewidywalność nie ma tu żadnego znaczenia. Maggy poznajemy, gdy jest już dojrzałą kobietą i wiemy, że jej związek z chłopakiem z wyspy nie miał happyendu. Mimo to jest w tej historii tyle tajemnic i emocji, iż nie sposób się od niej oderwać. Nie zdziwi mnie, jeśli lada moment pojawi się jej ekranizacja.

Po przeczytaniu tej książki i we mnie zrodziło się jedno życzenie.  „Przeżyć wszystkie historie spisane ręką Nicholasa Sparksa”.


Za egzemplarz książki dziękuję 

Wydawnictwu ALBATROS



Popularne posty z tego bloga

"OSTATNI ROZDZIAŁ" - Katarzyna Kalista

"JA I ŚWIAT. INFORMACJE W OBRAZKACH" - Mireia Trius, Joana Casals

" Płomienie" Daniela Krien