
Powieść przywołuje w pamięci również dzieło Georga Orwella " Rok 1984", choć nie sądzę, by można było je swobodnie porównywać. Zmusza tym samym do głębokiej refleksji. Do zastanowienia się nad przyszłością ludzkiej rasy, jej znaczenia w przyrodzie i istoty człowieka jako takiego. Kilka dni zajęło mi przetwarzanie tej historii i muszę przyznać, że wciąż nie jestem pewna własnej oceny. Emocje nadal grają główną rolę, co nie powinno dziwić w obliczu powieści, która raz motywuje, przeraża, daje ujście własnym lekom, by potem pozbawić nas cząstki ludzkości, własnej woli, niezależności, a nawet inteligencji i prawa do siebie samego.

Jedną z nich jest Moira, młoda i utalentowana francuska ekspert w dziedzinie sztucznej inteligencji, która podejmuje się pracy w wiodącej na światowym rynku chińskiej firmie. To dla niej coś więcej niż praca — to szansa rozwoju i wielkiej kariery. Szybko jednak przekonuje się, że świat zachodu i wschodu bardzo się od siebie różni a jej pracodawca to jedna wielka zagadka. Może nie byłoby w tym niczego przerażającego, gdyby nie kilka martwych ciał i akty samobójcze pracowników Ming Incorporated, którymi interesuje się również policja. Jej rolą jest zaś, nadać Deusowi więcej osobowości, tchnąć w niego duszę, tożsamość. Stworzyć emocje". To wbrew pozorom niebezpieczna gra, o czym przekonuje się bardzo szybko.
Stworzony układ postaci i wątków jest w tej powieści dużo bardziej skomplikowany. Nie wszystko jest tak oczywiste, jakby się mogło wydawać na jej początku. Wraz z jej rozwojem na powierzchnię wypływają nowe fakty i zdarzenia, których zupełnie się nie spodziewałam. To oczywiście ubarwia powieść, nadając jej cech równie społecznych co kulturowych.

Oczywiście nie ma idealnych książek, a rzeczy, które jednak mogłabym uznać za nieudane, nietrafione i nie do końca dopracowane pomijam, bo w całym kontekście powieści — jestem z niej naprawdę zadowolona.
Za książkę dziękuję Wydawnictwu REBIS