"Pustelnik" to więcej niż dobra książka, której formalnie nie jestem w stanie nic zarzucić. Pełna suspensu fabuła, wartka akcja, przystępny każdemu czytelnikowi język, ciekawi i zróżnicowani bohaterowie. Kilka pobocznych wątków nadaje powieści szerszego znaczenia, a wychodzące poza ramy kryminalne treści są dla mnie zawsze sporym atutem, podobnie jak i tło prezentowanej historii, które w tym przypadku nabiera cech historycznych i społecznych związanych z ludnością Grenlandii.
Mówiąc
dokładniej, to grenlandzki kryminał, którego historia rozpoczyna się od
dość specyficznego zabójstwa mężczyzny, znalezionego niebawem na dnie
studni z odciętą dłonią. Z czasem policja dochodzi do absurdalnego
odkrycia, według którego zabójcą miałaby być kobieta, która sama zmarła
półtora roku wcześniej. Na lokalną społeczność pada strach, a słowo "qivittoq"
budzi dodatkową niepewność. Nie jest to jednak jedyna zbrodnia, która
dotyka lokalną społeczność. W toku prowadzonego śledztwa sprawy mieszają
się tak bardzo, iż ofiara z czasem staje się podejrzanym i na odwrót.
Trudno ustalić, kto jest kim i jakie jest prawdziwe oblicze bohaterów.
Do tego w całą sprawę zamieszane są jeszcze żołnierze elitarnej
amerykańskiej jednostki i dziwne eksperymenty. A to sprawę dodatkowo
komplikuje.
Niestety zabrakło w niej magii, swoistego uroku,
który pozwoliłby mi zakochać się w niej. Być może między książkami a
czytelnikami jest jak z ludźmi. Nie wystarczy być ideałem, by coś między
nimi zaiskrzyło. Być może powiało nordyckim chłodem, a samą treść
otuliła lekka szadź? Po dziś dzień skandynawska powieść jest dla mnie
zagadką. Za jedną szaleję, przez inne trudno mi przebrnąć. Dlatego
najlepiej będzie, jak sami doświadczycie jej na własnej skórze, a raczej
zmysłach. Wówczas albo podzielicie moje zdanie, albo i nie.
Ja książkę przeczytałam. Niestety tylko przeczytałam - nie dane było mi ja przeżyć. To trochę tak jak z ulubioną potrawą, która nie do końca doprawiona
jest pod twoje poczucie dobrego smaku. Czujesz sytość, niestety bez euforii
smaku.
Za książkę dziękuję Wydawnictwu BURDA KSIĄŻKI