"AMBROŻY PIEROŻEK PRZYJACIEL SMOKÓW" - Andrzej Marek Grabowski

Andrzeja Marka Grabowskiego nie trzeba już chyba nikomu przedstawiać. Zwłaszcza tym, którzy wychowali się na jego programach telewizyjnych: Tik-Taku, Wyprawie profesora Ciekawskiego czy Ciuchci i Budziku. Wielu rodzicom nie trzeba też przypominać znanych powszechnie piosenek jego autorstwa jak choćby: "Witaminki" i "Kulfon, co z ciebie wyrośnie".
Nie sposób też oderwać się od jego książek, których trochę ma na swoim koncie. Jedną z nich jest "Ambroży Pierożek przyjaciel smoków", o której dziś chcę Wam kilka słów powiedzieć.

Ambroży Pierożek to chłopiec niezwykły — być może czarodziej, który pojawia się i znika niepostrzeżony. Nie podróżuje też na byle czym. Pewnego dnia jak gdyby nigdy nic Ambroży przyjechał bowiem do przedszkola na psie. Ogromnym, białym, w czarno-brązowe łaty. Dla Tomka Ambroży Pierożek był najdziwniejszym dzieckiem, jakie kiedykolwiek widział.
"Chłopiec, który przyjechał na Panu Serdellu, ubrany był w kraciastą marynarkę i wiśniowe spodnie z kancikiem. Koszulę starannie zapiął pod szyją, gdzie — uwaga! - jak wielki motyl usiadła bordowa muszka w żółte kropki. Na głowie, ni mniej, ni więcej — ciemny, okrągły kapelusik, tak zwany melonik. W ręku trzymał laseczkę z rękojeścią w kształcie głowy smoka. Jednym słowem — stary malutki".
To jeszcze nie byłoby takie niezwykłe, gdyby nie cuda, które wkrótce potem zaczęły dziać się w przedszkolu. Tomek i jego koledzy doświadczyli wówczas rzeczy, które na zawsze ich zmieniły. Taki np. Mareczek, którego zawsze trzymały się głupie pomysły i zmykał, jak tylko nadchodziła awantura, dostał nauczkę. Na własnej skórze doświadczył, co to znaczy "przezywać". Bycie przemądrzałym odwróciło się też przeciw Marcinkowi, który pozjadał wszystkie rozumy i naśmiewał się z problemów innych. Uwagi autora nie uszła też Andżelika, której od marzeń o wielkiej sławie przewróciła się nieco w głowie. Czary Ambrożego Pierożka dosięgły też dorosłych, którzy często zapominali o tym, co naprawdę ważne. W rezultacie tej historii okazało się, że nasz bohater pojawia się tam, gdzie potrzebna jest jego pomoc. Tam, gdzie może nauczyć ludzi dobrych rzeczy i oduczyć niechcianych zachowań. Autor poprzez tych kilka historii zwraca uwagę na cechy i zachowania niepożądane. Piętnuje złe postawy, pokazując ich wymierne konsekwencje. Stawia świat dziecka na równi ze światem dorosłych, dając im takie samo prawo do szczęścia i akceptacji.

To jednak nie wszystkie jej zalety. Jej treść pozwoli również poznać dziecku, bardzo dokładnie znaczenie kilku nowych i trudnych słów. Te są zaś wyjaśnione z dozą niebywałego humoru i na poziomie odpowiednim nawet dla kilkulatka. Sama wielokrotnie podczas czytania uśmiechałam się pod nosem i chętnie przeczytam ja jeszcze raz. Tym razem jednak w towarzystwie moich małych czytelników.

To na co warto jeszcze zwrócić uwagę to niebanalny opis poszczególnych postaci, które pojawiają się w tej historii. Każda z nich ma bowiem swoją laurkę, w której znajdziecie nie tylko jej rysunek, ale i krótką charakterystykę. W ten sposób łatwo wrócić do poszczególnej osoby, by potem porozmawiać o niej z dzieckiem, co z pewnością utrwali zdobytą wiedzę i pozwoli wspólnie określić najważniejsze aspekty tej książeczki.

Wydawnictwo ADAMADA jak widać i tym razem mnie nie zawiodło, serwując mi kolejną dobrą dawkę dziecięcej literatury.  Niechby pana Ambrożego poznała cały świat. Tego mu życzę.

Za książkę dziękuję Wydawnictwu ADAMADA



Popularne posty z tego bloga

"OSTATNI ROZDZIAŁ" - Katarzyna Kalista

"JA I ŚWIAT. INFORMACJE W OBRAZKACH" - Mireia Trius, Joana Casals

" Płomienie" Daniela Krien