"ŚMIERĆ I MAŁGORZATA" - Joanna Łopusińska

Joanna Łopusińska - nazwisko, które nic mi nie mówi. Za to tytuł powieści "Śmierć i Małgorzata" od razu przywołuje w pamięci powszechnie znaną powieść Bułhakowa. Te dwie powieści nie mają jednak ze sobą wiele wspólnego — no może z wyjątkiem tytułowej Małgorzaty. Jest jednak szansa, że to się zmieni i wówczas oba nazwiska twórców będą znane szerokiej grupie czytelników.


"Śmierć i Małgorzata" to rasowy thriller psychologiczny, co wcale takie oczywiste od początku nie było. Dałam się namówić tej powieści tylko dlatego, że była wielką niewiadomą. Nieznane nazwisko autorki, literacki debiut, mocno sugestywny tytuł i banalna okładka. Raz kozie śmierć - pomyślałam. Początek nie był łatwy. Kilka pierwszych stron czytałam z myślą o porzuceniu powieści. Szczęście, że nie poddaję się zbyt szybko. Odłożyłam ją tylko na jeden dzień. Kolejny przyniósł już totalny zwrot akcji. Czytanie nie tylko sprawiało mi przyjemność, ale i pozbawiło mnie zdrowego rozsądku. Myśli "jeszcze tylko jeden rozdział" - nie miały końca. Tak zarwałam noc, a potem jeszcze kolejne kilka chwil poranka. Wraz z jej końcem czułam się nie tyle usatysfakcjonowana ile zauroczona fabułą i konstrukcją powieści. Chylę czoła pani Joannie Łopusińskiej - plastyczce i egiptolożce, która wreszcie pokusiła się o wydanie swojej książki.

Powieść, którą stworzyła, gwarantuje bowiem czytelnikowi najwyższej klasy thriller psychologiczny, w którym naprawdę nic nie jest takie, jak się na pozór wydaje.

Piękna kobieta i młody ambitny lekarz — idealna para i szczęśliwa przyszłość w zasięgu reki. Tak by zapewne było, gdyby nie jeden mały incydent, który nie tylko burzy spokój tego dnia, ale i doprowadza do zerwania zaręczyn. Kilka miesięcy po rozstaniu jednak Henryk w środku nocy dostaje informację od byłej narzeczonej z prośbą o spotkanie. Jest to być może szansa, by zakopać topór wojenny między tą parą. Niestety Henryk zamiast Małgorzaty w pokoju znajduje już tylko jej martwe ciało. Brutalnie pobitej i prawdopodobnie zgwałconej dziewczyny. Jej rodzice i siostra niczego nie zauważyli, choć byli tuż za ścianą. Czy to aby możliwe?

Tymczasem pani prokurator Maja Roch, która prowadzi śledztwo, nie wątpi, iż winny śmierci Małgorzaty to ktoś z jej otoczenia. Niestety podejrzanych jest więcej, niżby sobie tego życzyła. Równolegle z nią prawdy docieka na własną rękę niedoszły małżonek. Niestety z każdym kolejnym odkryciem sprawa komplikuje się coraz bardziej, a tych dwoje łączy ze sobą nieco więcej niż tylko śledztwo. Bo jak to zwykle bywa, każdy z bohaterów ma przecież swoje tajemnice, które chroni przed światem.

Ważną rolę odegrała tu również narracja, która prowadzi czytelnika bezpośrednio tropami to Henryka to Mai. Krótkie zaś rozdziały powodują szybkie ich splatanie, co daje uczucie płynności i jedności powieści. Te zaś są przeplatane od czasu do czasu zupełnie inną narracją. Są to fragmenty z pamiętnika Małgorzaty, które pozwalają czytelnikowi spojrzeć na śmierć bohaterki z nieco innej perspektywy. Co ciekawe — one nie tylko obnażają stan umysłu ofiary, co dają autorski popis prozy zgoła innej od tej, którą autorka stosuje w pozostałej części powieści. To też pokazuje jaki potencjał drzemie w pani Joannie Łopusińskiej.

Mówiąc krótko: "Śmierć i Małgorzata" - to jedna z lepszych książek, które miałam okazję przeczytać w tym roku. Wszystko w niej ma swój początek i koniec. Intryguje i zmusza do podjęcia wyzwania. Zakończenie... Nawet jeśli uda się komuś je przewidzieć, nie odkrywa wszystkich kart do końca. Bohaterowie zostają w głowie, a tytułowa śmierć okazuje się nie tyle kryminalną zagadką co drogą ku... No właśnie! Czemu? 

 

    Za książkę dziękuję Wydawnictwu REBIS

 

Seria: Kryminał
Oprawa: broszura klejona ze skrzydełkami
Wydanie: 1 (2020)
Data premiery tego wydania: 2020-08-11
Liczba stron: 408

 


Popularne posty z tego bloga

"OSTATNI ROZDZIAŁ" - Katarzyna Kalista

"JA I ŚWIAT. INFORMACJE W OBRAZKACH" - Mireia Trius, Joana Casals

" Płomienie" Daniela Krien