Przejdź do głównej zawartości

'Krewni" -Emma Donogue

"
Ważna, wzruszająca powieść, która zostanie z tobą na długo po tym, jak skończysz ją czytać" - głosi Independent. Z czym w pełni się zgadzam, choć nie była do końca tym, czego się spodziewałam.
Jest ważna, bo podejmuje ważne tematy. Nie trudno będzie też o niej pamiętać, bo jest oryginalną powieścią. Nieskomercjalizowaną. Cierpliwą i znoszącą wiele cierpkich słów. Nieoczywistą i szytą ponad miarę naszych wyobrażeń. Nierealną? Może trochę tak, ale i łamiącą konwenanse. I to w niej chyba było najpiękniejsze.

Po "Krewnych" sięgnęłam pełna wciąż żywych wspomnieć z lektury "Pokoju". Powieść zaintrygowała mnie także swoim opisem, jak i postacią autorki, która już lata temu zrobiła na mnie wrażenie. A potem poczułam się w niej trochę tak jak i jej bohater — Michael, chłopiec uwięziony w szponach starego wuja, z którym przyszło mu spędzić kilka tygodni swego życia, a może i wiedzę. Jak dziecko bez własnej woli, któremu coś nakazano. Brnęłam więc uparcie w nią zdanie po zdaniu, kartka po kartce w historię starca, któremu przyszło zaopiekować się dzieckiem.

Dlaczego brnęłam? Bo nie jest to łatwa lektura (przynajmniej dla mnie). Czasami nawet trochę nudna. Z tym że Noah nudził nie tylko mnie, ale i chłopca. Oczywiście nie zawsze i w każdym calu ale jednak. I nie chodzi wcale o akcję powieści, bo ta ma prawo toczy się swoim smętnym rytmem i zgodnie z wybranym kierunkiem, ale podobnie jak Michael nudziłam się rozważaniami starego wuja — nauczyciela akademickiego, który na każdym kroku robił nam wykłady. Choć nie przeczę, że wiele z tych treści było swoistą ciekawostką, a czasem nawet bawiło.Trochę dziwna więc to powieść. Nie sposób będzie o niej zapomnieć.

Paradoksalnie jest też w tej historii jakaś magia wywołana zderzeniem pokoleń. Pokoleń dzielących dekady. Noach ma bowiem prawie 80 lat a Michael zaledwie 11. Jak dogadają się ci dwaj panowie? Skazani na siebie nie mają jednak wyjścia. Poczucie tymczasowości znacznie jednak ich postawę względem siebie. Noach nie zamierza pouczać ani strofował chłopca — bo to nie jego rola. Młody zaś bada swe możliwości względem wuja na różne sposoby. Jeden wciąż żyjący przeszłością i wracający do niej we wspomnieniach. Drugi pełen krytyki wobec tego, co słyszy i pogardy do starego świata. Pyskaty i nieokiełznany. Ale i niezwykle bystry. Dzieciak z prawdziwego i brudnego świata, z ulicy pełnej narkotyków i przestępstw, którego ojciec diler nie żyje, a matka przebywa w więzieniu. I starzec, który nawet nie wie, czy lubi dzieci, bo sam przecież nigdy ich nie miał. Z ojcem Michaele też łączył go zaledwie przelotny kontakt. Są jednak krewnymi, przez co i skazanymi na swoje towarzystwo ludźmi.

Do tego dochodzi jeszcze planowana od dawna przez Noach podróż do Nicei, w której nie był od dzieciństwa. Nie zamierza jednak z niej rezygnować. Nie ma więc innego wyjścia jak zabierać chłopca ze sobą, co znacznie urozmaica plan wydarzeń powieści. Będzie się działo — pomyśli każdy. I dzieje się w rzeczywistości. Podróż wywołuje bowiem w nich konieczność interpretacji wielu faktów i zdarzeń. Zmusza do wymiany zdań i rozmowy. Czasem wulgarnej, ale zawsze rozmowy, która pozwala ujawnić też wiele faktów z ich życia i daje obraz ich samych. Sprzeczają się niemal o wszystko, jedzenie, zdjęcia, napoje, telefon... Krytykują, ośmieszają i nie żałują sobie ciętej riposty, w której prym wiedzie jedenastolatek.

Towarzyszy im również koperta ze starymi zdjęciami, na których temat sporo spekulują, budując niejaką historię swojej rodziny od nowa. Matka, której obraz Noah próbuje stworzyć na nowo, wciąż mu się wymyka. Za to nadaje tej historii drugi bieg. Uwagi czytelnika nie ujdzie też dość oryginalny styl snucia opowieści, który w wielu momentach może przypominać swoisty przewodnik po Nicei. Stąd też wiele faktów dotyczących miasta i jego historii.

Czy książka mi się podobała? Pod wieloma względami tak. Ale nie powiem, by była to rozkosz czytania. Widzę w niej jednak potencjał na film sięgający po Oscara.
 

Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu SONIA DRAGA


 

Popularne posty z tego bloga

"OSTATNI ROZDZIAŁ" - Katarzyna Kalista

Trafiając na taką powieści jak ta, ma się ochotę trwać w niej niemal bez końca. Urocza, wzruszająca i pełna sentymentu. Inna niż wszystkie. Nie przesadzona ani pobieżna. Idealna dla każdej z nas. Dla każdego, kogo rozczulają historie innych. Dla wrażliwca, który lubi poddawać się emocjom, gdzie śmiech i łzy przeplatają się, nadając smaku szarej rzeczywistości. To zaś, co uderza w tej książce najbardziej, to jej konstrukcja, czyli " powieść w powieści " oraz jej zakończenie, które niewiele ma wspólnego z romantyczną bajką o miłości. Jest mimo to kwintesencją smaku tej historii. Takie prawdziwe i niespodziewane wbrew pozorom. Subtelne i piękne. Tak samo piękne, jak i te przenikające się dwie historie, w których język jest nieokiełznaną materią, a rozwoju ich wydarzeń nie da się przewidzieć. W której " koniec jest zawsze początkiem czegoś nowego". Do tego szczera, emocjonalna i bardzo żywa. Można naprawdę oszaleć na jej punkcie. DEBIUT JAKICH MAŁO.

"KSIĘGA BEZIMIENNEJ AKUSZERKI" - Meg Elison

" Księga bezimiennej akuszerki " Meg Elison , laureatki nagrody im. Philipa K. Dicka to książka roku według " Publishers Weekly ". Nazywana opowieścią podręcznej w świecie postapo , która przedstawia wizję świata po wielkiej katastrofie, w tym przypadku po niesłychanie śmiertelnej epidemii gorączki, która doprowadziła do upadku znanej nam dziś cywilizacji. Przetrwać w świecie pandemii wydaje się jednak niczym, w porównaniu z tym, co wkrótce czeka ocalałych. Do tego " Księga bezimiennej akuszerki"pędzi w zawrotnym tempie. I nie chodzi tu bynajmniej o jej fabułę, a o jej przestrzeń czasową, która rozciąga się na wiele, wiele lat. Widać wyraźnie, iż autorka nie zamierzała skupiać się, ani zobrazować nam tylko chwili z życia bohaterki, jednego wydarzenia, jakiejś sensacji czy jednej przygody. Książka ta odsłania bowiem zrujnowany świat na przestrzeni niemal pokoleń, dając szansę czytelnikowi wyobrażenia sobie, czym tak naprawdę może być apokalipsa...

"SEMIRAMIDA" Ewa Kasala

" Semiramida " to kolejna powieść Ewy Kassali o wyjątkowej sile kobiecości, jak również bogate źródło historyczne. Pełne detali i ciekawostek pozwalająca poczuć atmosferę starożytnego świata. Autorka nie szczędzi czytelnikowi również i emocji, dzięki też i którym powieść staje się prawdziwą perełką literacką z gatunku tych obyczajowo-historycznych opowieści. Równie ważnym aspektem jej sukcesu jest też oczywiście postać głównej bohaterki — Królowej Semiramidy, jak i pozostałych kobiet, które odgrywają całkiem sporą rolę w tej historii. Wszystkie mądre, silne i odważne. Kobiety, które nie bały się używać rozumu. Kobiety pełne uczuć, których też i nie skrywały. Myślę, że każda z nas odnajdzie w nich odrobinę siebie. Być może zainspiruje się nimi albo inaczej spojrzy na samą siebie. Z powieści Ewy Kassali można więc czerpać pełnymi garściami. Można się wręcz delektować jej prozą. Jej barwą i smakiem, który pieści zmysły. I nie sposób się od niej oderwać. Choćby s...