Pora dziś na kryminał, zatem mowa o
twórczości pary szwedzkich scenarzystów Cilli i Rolfa Borjlindów, którzy wdarli
się w moje łaski za sprawą "Przypływu".
W tej chwili na swoim koncie mają już
pięć powieści, których bohaterem jest Tom Stilton i Olivia Ronning. Ostatnia
„Gangrena” miała swoją premierę 18 stycznia tego roku i była dla mnie jedną z
najtrudniejszych powieści z gatunku z jakimi w ostatnim czasie się zmierzyłam.
Trudną emocjonalnie.
Ta powieść łączy w sobie zarówno
elementy kryminału, sensacji jak i thrillera. Do tego jest powieścią mocno osadzoną w realiach określonego społeczeństwa, które spowija szereg problemów.
Stąd też ciężar, który ze sobą niesie. Potęguje to dodatkowo język utworu.
Twardy, wręcz ciężki, ale i potwornie dosadny. Pełen konkretów. Obrazujący
ciężar wszelkich występków i ich konsekwencji. Daleki od rozczulania się nad istotą
rzeczy i od błądzenia w zakamarkach ludzkiej duszy, choć to akurat ma zazwyczaj i dobre
i złe strony.
„Gangren” to czyste zło, która nie omija
nikogo i swe ziarno rozsiewa nawet w szeregach policji. Sprzyja terroryzmowi i
zorganizowanej przestępczości. Ubliża najlepszych i bawi się najsłabszymi. Nie
odpuszcza nawet dzieciom, co szczególnie boli i dotyka ludzkiej wrażliwości.
Pełna jest zbrodni, gwałtu i prześladowań. Strachu i tajemnic.
Niewypowiedzianych myśli i uczuć, które szczególnie mocno kotłują się we
wnętrzu Toma, który zabił z premedytacją. Czy sobie z tym poradzi? A może
pomoże mu kolejna zagadka do odgadnięcia i kolejna seria niebezpieczeństw, w
które daje się wciągnąć.
To dopiero jeden z wątków powieści.
Kolejny to zbrodnia dokonana na rodzinie pani prokurator, która wstrząsnęła
opinią publiczną i całą policją. Podejrzanych jest wielu, ale tylko jeden z
nich trafia za kratki. Jego oskarżenie budzi jednak poważne wątpliwości, co
zmusza Olivie do prywatnego śledztwa. Policjantka miała już wcześniej okazję poznać oskarżonego, ekscentrycznego artystę, który zrobił na niej wrażenie
człowieka raczej niezdolnego do tak okrutnego mordu. Mało tego, wciąż ucieka
myślami do jego tomiku poezji pt. „Gangrena”.
Tymczasem w tle rozgrywają się inna
wojna. Ktoś przystępuje do działania w obronie własnych wartości. Sposobem na
to ma być chaos i rozłam w społeczeństwie szwedzkim. Zamachy bombowe i wywołany
nimi strach. Do głosu dochodzi też kobieca solidarność i wewnętrzne rozgrywki
policyjne. Bardzo mocno wybrzmiewa z nich kobieca twarz. Ludzka twarz pełna
emocji i dramatów. W tym także na tle seksualnym. Sporo się zatem dzieje w
powieści. Zresztą jak w każdej, która wyszła spod pióra tej pary szwedzkich
scenarzystów.
Mimo swojej wielowątkowości, mnogości
bohaterów i trudnego słownictwa nie sposób się w niej pogubić. Wszystko jest
przemyślane i poskładane w jedną całość. Ma swój ciąg. I nawet jeśli nie
czytaliście poprzednich książek z serii, dacie radę. Co najwyżej pojawi się
kilka pytań bez odpowiedzi, bo nie sposób przecież przywołać w jednej części
historię bohaterów z poprzednich czterech. Jeśli więc tylko możecie, czytajcie
od początku. Nie jest to jednak konieczność.
„Gangrena” podobnie jak i wcześniejsze
powieści pary autorów może też zaskoczyć. Wzbudzić kontrowersje. Wykazuje się
bowiem otwartością na współczesne realia społeczne. Mnoży wątki i relacje.
Pokazuje bohaterów z krwi i kości. Pełnych wat i wątpliwości. Nie idealizuje.
Nie naciąga. Nie snuje. Jest jak tornado.
SONIA DRAGA