Kochankowie Burzy -Tom 3. Sekrety Różanego ogrodu - Elżbieta Gizela Erban

 


Długo zwlekałam z przeczytaniem tej książki, a jeszcze dłużej z jej recenzją. Mimo iż dwa poprzednie jej tomy wspominam z rozczuleniem i ogromną sympatią. Zwyczajnie chyba nie miałam nastroju na klimatyczną powieść historyczną z wielką miłością w roli głównej - tak to sobie tłumaczę, bo taka dokładnie jest ta powieść. Kiedy jednak już sięgnęłam po trzeci tom "Kochanków burzy" - miło mnie on zaskoczył, bo miłość miłością, ale tu zadziało się znacznie więcej. Nastąpiła bowiem niesamowita ilość zwrotów akcji, których mam wrażenie, to dopiero początek.

Panienka Nina doświadcza skrajnych emocji, podobnie jak i czytelnik. Na jaw wychodzi też coraz więcej tajemnic Makowa. Na ich miejsce szybko jednak wskakują nowe. Jawna antypatia pomiędzy Niną i hrabiną też wzbiera na sile. Nie powstrzymuje to jednak Pauli przed wyjawieniem Ninie własnej przeszłości, która młodą dziewczynę jawnie szokuje i przeraża. Wkrótce potem dochodzi do tragedii, która jest początkiem wielkich nieszczęść i konfliktów. Nina opuszcza Maków, a czyny, których się dopuściło mocną będę nadwyrężać jej sumienie.  To jednak nie powstrzyma wielkiej miłości. Miłości, nad którą zbierają się ciemne chmury. 

Spor zatem dzieje się w tej części historii. Emocje sięgają zenitu, a jej bohaterowie wiodą życie niemal na granicy emocjonalnego szaleństwa. Czyhają na nich również inne niebezpieczeństwa. Również te zagrażające ich życiu, bo w obliczu panującej ówcześnie sytuacji polityczne nikt nie wydaje się, być bezpieczny, tym bardziej jeśli prowadzi działalność konspiracyjną. Miłość to zatem nie wszystko, czego doświadczają bohaterowie twórczości Elżbiety Gizeli Erban. W jej tle dzieje się wielka historia. Jawi się zbrodnia. Buzuje namiętność, nienawiść i tajemnica. 

Tym sposobem, powieść odkładana tygodniami na półkę spoza mojego zasięgu czytelniczego, tak bardzo zaabsorbowała moją uwagę, że przeczytałam ją w  jeden deszczowy dzień. Sama też jest trochę melancholijna, choć nie wiem czy to, aby na pewno dobre słowo. Może raczej niespieszna. Subtelna, liryczna. Snująca się powoli, acz z gracją. Jedno tylko doskwiera mi w tej opowieści - to jedenaście tomów tej powieści, na które trzeba cierpliwie czekać. ;)  Z drugiej jednak strony nie jestem pewna, czy aby nie przytłaczałaby nas zbytnio w całej swej okazałości. Dawkowana z umiarem wyzwala w końcu ciekawość i tęsknotę.

Wciąż jednak nie jest w stanie przebić "FATALNEGO ZAUROCZENIA". ;) 

VIDEOGRAF

Popularne posty z tego bloga

"OSTATNI ROZDZIAŁ" - Katarzyna Kalista

"JA I ŚWIAT. INFORMACJE W OBRAZKACH" - Mireia Trius, Joana Casals

" Płomienie" Daniela Krien