Przejdź do głównej zawartości

"MOTYW X" - Stefan Ahnhem

O książkach Stefana Ahnhema dane mi było słyszeć już wielokrotnie, i to raczej w samych superlatywach. Mimo to nie miałam dotąd okazji na bezpośrednie spotkanie z twórczością autora. Wszystko zmieniło się za sprawą najnowszej powieści szwedzkiego pisarza pt. "Motyw X", która to przykuła moją uwagę dość krzykliwą, a zarazem mroczną i niepokojącą okładką. To w niej samem drzemie już swoista moc.

Jest jednak "tylko" albo "" dobrym dopełnieniem treści, której siłę można poznać od pierwszych jej stron. Zaczyna się niczym u przysłowiowego Hitchcocka — najpierw trzęsienie ziemi, a potem napięcie tylko rośnie. Niczym fala za falą na wzburzonym morzu wyrzuca na brzeg kolejne sensacje.

Inga pragnie odmienić swoje życie, odejść od męża i zrealizować własne marzenia — sen o wielkiej miłości. Tymczasem miłość jej życia okazuje się jej największym oprawcą.

Molly zaś podejrzewa, że ktoś włamał się do jej mieszkania. Odważnie sprawdza każdy kąt, ale niczego i nikogo nie znajduje. Wkrótce potem zasypia. Rano jednak z przerażeniem stwierdza, że spora część jej grzywki została odcięta. Tymczasem nasz główny bohater Fabian Risk targany poczuciem winy wobec tragedii, jaka spotkała jego córkę, udaje się na urlop, by zająć się rodziną. Niestety w obliczu serii brutalnych zabójstw zmuszony zostaje do powrotu do pracy.

Jedną z ofiar jest jedenastoletni chłopiec z Syrii, znaleziony w pralce, której moc wirowania nastawiona była na 1500 obrotów. Kolejną ofiarą staje się pracownik supermarketu. Następne zbrodnie nie wydają się świadczyć o seryjnym mordercy — ale czy oby na pewno? Może sprawców jest wielu, a może morderca prowadzi jakąś dziwną grę. Ścieżek jest wiele, jeszcze więcej pytań.

Na dodatek Fabian prowadzi też prywatne śledztwo w sprawie śmierci jednego ze swoich kolegów z wydziału. Jego samobójstwo pozostawia wiele wątpliwości. Za to dokumenty, które odnajduje, potwierdzają niejako tezę, że w śmierć kolegi zamieszany może być inny policjant.

Wiele spraw, wiele zagadek i tajemnic — które "jakiś" swój finał mają w nadzwyczaj sprawnym kryminale, od którego trudno się oderwać. Gdyby nie natura człowieka, która siłą zmusza go do snu, to książka przeczytana zostałaby za jednym podejściem, mimo jej całkiem pokaźnych rozmiarów.

Te, ponad 440 stron to rarytas dla fanów dobrze skonstruowanej fabuły, pełnej napięcia akcji, zagadek i fanów Fabiana Riska. To znakomita powieść kryminalna. To trochę tak jakby Stefan Ahnher doskonale znał drogę i jej wytyczne do światowej klasy bestsellera. Z pewnością jest on na czasie — porusza m.in. zagadnienia rasizmu. Nie daje się też łatwo przewidzieć, bo tego najbardziej chyba nie lubią fani kryminałów — trzyma zatem w niepewności aż do końca i nieco dalej. Dzieli fabułę na bardzo krótkie rozdziały co bardzo sprzyja czytelniczemu postanowieniu jeszcze tylko jeden rozdział" - a końca jak nie widać, tak nie widać. Dodatkowo każdy z rozdziałów jest przejściem w inny wątek, do innego bohatera, innego punktu wiedzenia co bardzo ułatwia czytanie historii i poskładanie wszystkiego w jedną całość.

Dla mnie rewelacja — szkoda, tylko że tak późno osobiście odkryłam kolejny hit szwedzkiego kryminału. Teraz tylko mam cichą nadzieję, że to nie była jednak najlepsza z powieści autora.

Tytuł: Motyw X
Autor: Stefan Ahnhem
Wydawnictwo: Marginesy
Strony: 448
Rok wydania: 2019




Popularne posty z tego bloga

"OSTATNI ROZDZIAŁ" - Katarzyna Kalista

Trafiając na taką powieści jak ta, ma się ochotę trwać w niej niemal bez końca. Urocza, wzruszająca i pełna sentymentu. Inna niż wszystkie. Nie przesadzona ani pobieżna. Idealna dla każdej z nas. Dla każdego, kogo rozczulają historie innych. Dla wrażliwca, który lubi poddawać się emocjom, gdzie śmiech i łzy przeplatają się, nadając smaku szarej rzeczywistości. To zaś, co uderza w tej książce najbardziej, to jej konstrukcja, czyli " powieść w powieści " oraz jej zakończenie, które niewiele ma wspólnego z romantyczną bajką o miłości. Jest mimo to kwintesencją smaku tej historii. Takie prawdziwe i niespodziewane wbrew pozorom. Subtelne i piękne. Tak samo piękne, jak i te przenikające się dwie historie, w których język jest nieokiełznaną materią, a rozwoju ich wydarzeń nie da się przewidzieć. W której " koniec jest zawsze początkiem czegoś nowego". Do tego szczera, emocjonalna i bardzo żywa. Można naprawdę oszaleć na jej punkcie. DEBIUT JAKICH MAŁO.

"KSIĘGA BEZIMIENNEJ AKUSZERKI" - Meg Elison

" Księga bezimiennej akuszerki " Meg Elison , laureatki nagrody im. Philipa K. Dicka to książka roku według " Publishers Weekly ". Nazywana opowieścią podręcznej w świecie postapo , która przedstawia wizję świata po wielkiej katastrofie, w tym przypadku po niesłychanie śmiertelnej epidemii gorączki, która doprowadziła do upadku znanej nam dziś cywilizacji. Przetrwać w świecie pandemii wydaje się jednak niczym, w porównaniu z tym, co wkrótce czeka ocalałych. Do tego " Księga bezimiennej akuszerki"pędzi w zawrotnym tempie. I nie chodzi tu bynajmniej o jej fabułę, a o jej przestrzeń czasową, która rozciąga się na wiele, wiele lat. Widać wyraźnie, iż autorka nie zamierzała skupiać się, ani zobrazować nam tylko chwili z życia bohaterki, jednego wydarzenia, jakiejś sensacji czy jednej przygody. Książka ta odsłania bowiem zrujnowany świat na przestrzeni niemal pokoleń, dając szansę czytelnikowi wyobrażenia sobie, czym tak naprawdę może być apokalipsa...

"SEMIRAMIDA" Ewa Kasala

" Semiramida " to kolejna powieść Ewy Kassali o wyjątkowej sile kobiecości, jak również bogate źródło historyczne. Pełne detali i ciekawostek pozwalająca poczuć atmosferę starożytnego świata. Autorka nie szczędzi czytelnikowi również i emocji, dzięki też i którym powieść staje się prawdziwą perełką literacką z gatunku tych obyczajowo-historycznych opowieści. Równie ważnym aspektem jej sukcesu jest też oczywiście postać głównej bohaterki — Królowej Semiramidy, jak i pozostałych kobiet, które odgrywają całkiem sporą rolę w tej historii. Wszystkie mądre, silne i odważne. Kobiety, które nie bały się używać rozumu. Kobiety pełne uczuć, których też i nie skrywały. Myślę, że każda z nas odnajdzie w nich odrobinę siebie. Być może zainspiruje się nimi albo inaczej spojrzy na samą siebie. Z powieści Ewy Kassali można więc czerpać pełnymi garściami. Można się wręcz delektować jej prozą. Jej barwą i smakiem, który pieści zmysły. I nie sposób się od niej oderwać. Choćby s...