Przejdź do głównej zawartości

"DZIECIŃSTWO W CIENIU RÓZGI. Historia i oblicza przemocy wobec dzieci" - Anna Golus

Ponoć empatia jest starsza niż rozum i należy do uczuć pierwotnych. Aż trudno w to uwierzyć, kiedy sięga się po książkę Anny Golus, czyli historię przemocy stosowaną wobec dzieci. 
Trudna tematycznie książka wywołująca burze myśli i uczuć. Dlatego tym razem moje myśli o książce są nieuczesane.

• Książka „Dzieciństwo w cieniu rózgi” Anny Golus jest pozycją niezwykłą. W bezkompromisowy sposób obnaża zło, które towarzyszyło wychowaniu dzieci przez wieki. Pokazując jednocześnie jak bardzo zwodnicza była wiara i słowa z niej płynące.

• To książka, która ma swoją wielka moralną siłę i intelektualną wymowę. Książka, która świetnie aspiruje do opowieści o „przemocy w imię Boga” i jej katastrofalnych skutkach, których można dopatrzyć się nawet światowych konfliktach.


• To Publikacja zawierająca przerażające fakty, które tak do końca wcale nie są nam obce. W tym jednak wydaniu zdecydowanie przytłaczają. Wywołują fale niepożądanych emocji: wstręt, odrazę, dreszcz zgrozy i niedowierzanie w okrucieństwo człowieka, co gorsza w imię miłości i prawa.

• Makabryczne historie ludzi i dzieci narażonych na okrutne kary, których jedynym celem była dyscyplina i bezgraniczne posłuszeństwo, przyprawia nierzadko o mdłości. Wywołuje nieufność i strach w potencjał ludzkiej wyobraźni na służbie zła.

• Ciekawym, a jednocześnie paradoksalnym zjawiskiem wydaje się fakt, iż idea podmiotowego traktowania dzieci, która z czasem doszła do głosu, po dziś dzień boryka się praktyką nierespektowania owych praw, którą, co gorsza, kładzie się na garb obyczaju, czyli oczywistości przedmiotowego traktowania dzieci po dziś dzień.

• Obrazuje współistnienie iście koszmarnych poglądów średniowiecznych z oświeceniowymi ideałami humanitaryzmu, co wydaje się kolejnym paradoksem podobnie jak instrukcje prawidłowego wymierzania kar cielesnych dzieciom. To wcale nie żart. Przez stulecia wierzono, że "rózga to najlepsza droga do mądrości i zbawienia.

• Irracjonalna wydaje się też rozprawa o tym, czy bić dzieci rózga, czy ręką. To jest niczym powieść fantasy, horror lub bajka o złej czarowny, którą raczono nas w dzieciństwie. Zły sen, który niestety jest prawdą historyczną.

• Autorka obnaża prawdziwy obraz tresury dzieci, bo z pewnością nie proces ich wychowania, który dziś znamy. Praktyki stosowane przez rodziców i nauczycieli to zdecydowanie obraz dehumanizacji, daleki jakiejkolwiek empatii.

• Książka „Dzieciństwo w cieniu rózgi” to jednocześnie bardzo cenne źródło szerokiej wiedzy o wychowaniu oraz analiza jego anatomia na przestrzeni wieków, w której rozważania świetnie współgrają z refleksją historyczna.

• Pozycja, w której wbrew wszelkiemu złu i przemocy wobec dzieci nie chodzi o krytykę czy to kultury, zwyczajów, czy też ówczesnych światopoglądów danej społeczności a jedynie znalezienie sposobu na przekonanie samych siebie i współczesnego świata do zupełnie odmiennych wartości.

• Jest brutalną lekcją i szansa ma zrozumienie tego, czym jest Konwencja Praw Dziecka. Winna być jednocześnie obowiązkowa lekturą każdego rodzica. Hasłem do zmian, by społeczna akceptacja nawet przysłowiowego „klapsa” miała swój finisz.

Wiem, że dla wielu książka może wydawać się straszna i nie każdy ma ochotę sięgać po oburzające, mocne, ale i prawdziwe treści, dotyczące okrutnych praktyk wychowania dzieci. Opartych na strachu i terrorze. Mimo to POLECAM !!! Nie omijajcie jej.

Za książkę dziękuję Wydawnictwu  EditioHistoria












Popularne posty z tego bloga

"OSTATNI ROZDZIAŁ" - Katarzyna Kalista

Trafiając na taką powieści jak ta, ma się ochotę trwać w niej niemal bez końca. Urocza, wzruszająca i pełna sentymentu. Inna niż wszystkie. Nie przesadzona ani pobieżna. Idealna dla każdej z nas. Dla każdego, kogo rozczulają historie innych. Dla wrażliwca, który lubi poddawać się emocjom, gdzie śmiech i łzy przeplatają się, nadając smaku szarej rzeczywistości. To zaś, co uderza w tej książce najbardziej, to jej konstrukcja, czyli " powieść w powieści " oraz jej zakończenie, które niewiele ma wspólnego z romantyczną bajką o miłości. Jest mimo to kwintesencją smaku tej historii. Takie prawdziwe i niespodziewane wbrew pozorom. Subtelne i piękne. Tak samo piękne, jak i te przenikające się dwie historie, w których język jest nieokiełznaną materią, a rozwoju ich wydarzeń nie da się przewidzieć. W której " koniec jest zawsze początkiem czegoś nowego". Do tego szczera, emocjonalna i bardzo żywa. Można naprawdę oszaleć na jej punkcie. DEBIUT JAKICH MAŁO.

"KSIĘGA BEZIMIENNEJ AKUSZERKI" - Meg Elison

" Księga bezimiennej akuszerki " Meg Elison , laureatki nagrody im. Philipa K. Dicka to książka roku według " Publishers Weekly ". Nazywana opowieścią podręcznej w świecie postapo , która przedstawia wizję świata po wielkiej katastrofie, w tym przypadku po niesłychanie śmiertelnej epidemii gorączki, która doprowadziła do upadku znanej nam dziś cywilizacji. Przetrwać w świecie pandemii wydaje się jednak niczym, w porównaniu z tym, co wkrótce czeka ocalałych. Do tego " Księga bezimiennej akuszerki"pędzi w zawrotnym tempie. I nie chodzi tu bynajmniej o jej fabułę, a o jej przestrzeń czasową, która rozciąga się na wiele, wiele lat. Widać wyraźnie, iż autorka nie zamierzała skupiać się, ani zobrazować nam tylko chwili z życia bohaterki, jednego wydarzenia, jakiejś sensacji czy jednej przygody. Książka ta odsłania bowiem zrujnowany świat na przestrzeni niemal pokoleń, dając szansę czytelnikowi wyobrażenia sobie, czym tak naprawdę może być apokalipsa...

"SEMIRAMIDA" Ewa Kasala

" Semiramida " to kolejna powieść Ewy Kassali o wyjątkowej sile kobiecości, jak również bogate źródło historyczne. Pełne detali i ciekawostek pozwalająca poczuć atmosferę starożytnego świata. Autorka nie szczędzi czytelnikowi również i emocji, dzięki też i którym powieść staje się prawdziwą perełką literacką z gatunku tych obyczajowo-historycznych opowieści. Równie ważnym aspektem jej sukcesu jest też oczywiście postać głównej bohaterki — Królowej Semiramidy, jak i pozostałych kobiet, które odgrywają całkiem sporą rolę w tej historii. Wszystkie mądre, silne i odważne. Kobiety, które nie bały się używać rozumu. Kobiety pełne uczuć, których też i nie skrywały. Myślę, że każda z nas odnajdzie w nich odrobinę siebie. Być może zainspiruje się nimi albo inaczej spojrzy na samą siebie. Z powieści Ewy Kassali można więc czerpać pełnymi garściami. Można się wręcz delektować jej prozą. Jej barwą i smakiem, który pieści zmysły. I nie sposób się od niej oderwać. Choćby s...