Przejdź do głównej zawartości

"RANA" - Wojciech Chmielarz


Jedna nieprzespana noc to nic w obliczu tak kapitalnej powieści, jaką wykreował Wojciech Chmielarz. Nie sadziłam nawet, iż autor będzie w stanie mnie jeszcze zaskoczyć. Dotąd znakomicie przyjęte przez czytelników ksiąski jego autorstwa wydawały mi się niemal wszystkim, co nożna osiągnąć w tej dziedzinie. A jednak myliłam się i to całkiem mocno. Teraz już wiem, że powieści, które wyszły dotąd spod pióra tego znakomitego pisarza powieści kryminalnych, nie były zwieńczeniem jego sukcesów.

Tym bardziej chylę czoła i wielkie brawa dla autora, a jednocześnie życzenie kolejnej nadzwyczajnej książki, którą czytelnicy i fani przyjmą wielkim entuzjazmem.

Powieść „Rana” czyta się z wielką przyjemnością i zainteresowaniem. Być może też dlatego, że jej bohaterowie to genialnie wykreowane postacie. Pełne sprzeczności i zagadek. Role, które odgrywają, są poniekąd obrazem współczesnej rzeczywistości i strasznego chaosu, jaki panuje wokół. Każdy z nich ma więc swój scenariusz życia, mniej lub bardziej drastyczny. W życiu wielu z nich dominują strach, bezsilność, marazm, wstyd, samotność, gniew, pożądanie…

Klementyna, która wydaje się być główną bohaterką jest jednocześnie osobliwą łamigłówką psychologiczną powieści. Po latach przerwy w zawodzie trafia do elitarnej warszawskiej szkoły, która skrywa wiele tajemnic. Zaprzyjaźnia się z Elą, polonistką, o ile nieco zakręconą, nietrwałą i raczej mocno specyficzna znajomość można tak nazwać. Ale to właśnie ona i jej uczniowie wydają się mieć wpływ na przywrócenie Klementyny „żywym” oraz nadanie temu, co ją otacza właściwego wymiaru.

Niedługo potem pod kołami pociągu ginie jedna z uczennic. Ela nie wierzy w jej samobójstwo i na własną rękę docieka przyczyny śmierci Marysi. Wkrótce i ona sama znika. O tym, że nie żyje, wie zaledwie kilka osób w tym Klementyna i Gniewomir — ofiara oskarżenia. Miejsce, które miało stać się oazą spokoju, zaczyna przypominać strategiczną grę. Pytanie tylko, kto z niej wyjdzie zwycięsko.

Niesamowicie wciągająca fabuła.

Owszem, można by na upartego zarzucić autorowi, iż postacie w „Ranie” są nieco przerysowane, choć z drugiej strony myślę, że nie trudno byłoby je namierzyć w ludziach żyjących wokół nas. Być może to wynik niezwykłej wnikliwości i spostrzegawczości autora, a jego ostre, mistrzowskie wręcz pióro dopełnia całą resztę.

„Rana” to nie tylko kryminał. To zdecydowanie coś więcej. To swoiste stadium zła i tego, co czai się pod skorupą normalności. To pytanie o ryzyko, jakie niesie za sobą samo życie. Odpowiedzi jednak na to w powieści Chmielarza nie znajdziemy. Byłoby jednak wielkim sukcesem, znaleźć w sobie silę, do walki z własnymi demonami.

„Rana” to jednocześnie perfekcyjnie dopasowany tytuł do treści. To pewna metafora zła, które czai się w człowieku. Sączy z niezabliźnionych ran i razi swoją mocą.

Gorąco polecam powieść, i to nie tylko fanom kryminału. Bo "Rana to dobre literackie rzemiosło, z wartką akcją, opartą na zajmującym pomyśle, która zręcznie wciąga czytelnika w wir amatorskiego śledztwa nauczycielki i ucznia. To chyba najlepsza pozycja z gatunku „kryminał”, który przeczytałam w tym roku. Oby tylko takich więcej. Nie przegapcie tej książki.

Autor: Wojciech Chmielarz
Tytuł: Rana
Wydawnictwo: Marginesy
Rok wydania: 2019
Strony: 414




Popularne posty z tego bloga

"OSTATNI ROZDZIAŁ" - Katarzyna Kalista

Trafiając na taką powieści jak ta, ma się ochotę trwać w niej niemal bez końca. Urocza, wzruszająca i pełna sentymentu. Inna niż wszystkie. Nie przesadzona ani pobieżna. Idealna dla każdej z nas. Dla każdego, kogo rozczulają historie innych. Dla wrażliwca, który lubi poddawać się emocjom, gdzie śmiech i łzy przeplatają się, nadając smaku szarej rzeczywistości. To zaś, co uderza w tej książce najbardziej, to jej konstrukcja, czyli " powieść w powieści " oraz jej zakończenie, które niewiele ma wspólnego z romantyczną bajką o miłości. Jest mimo to kwintesencją smaku tej historii. Takie prawdziwe i niespodziewane wbrew pozorom. Subtelne i piękne. Tak samo piękne, jak i te przenikające się dwie historie, w których język jest nieokiełznaną materią, a rozwoju ich wydarzeń nie da się przewidzieć. W której " koniec jest zawsze początkiem czegoś nowego". Do tego szczera, emocjonalna i bardzo żywa. Można naprawdę oszaleć na jej punkcie. DEBIUT JAKICH MAŁO.

"KSIĘGA BEZIMIENNEJ AKUSZERKI" - Meg Elison

" Księga bezimiennej akuszerki " Meg Elison , laureatki nagrody im. Philipa K. Dicka to książka roku według " Publishers Weekly ". Nazywana opowieścią podręcznej w świecie postapo , która przedstawia wizję świata po wielkiej katastrofie, w tym przypadku po niesłychanie śmiertelnej epidemii gorączki, która doprowadziła do upadku znanej nam dziś cywilizacji. Przetrwać w świecie pandemii wydaje się jednak niczym, w porównaniu z tym, co wkrótce czeka ocalałych. Do tego " Księga bezimiennej akuszerki"pędzi w zawrotnym tempie. I nie chodzi tu bynajmniej o jej fabułę, a o jej przestrzeń czasową, która rozciąga się na wiele, wiele lat. Widać wyraźnie, iż autorka nie zamierzała skupiać się, ani zobrazować nam tylko chwili z życia bohaterki, jednego wydarzenia, jakiejś sensacji czy jednej przygody. Książka ta odsłania bowiem zrujnowany świat na przestrzeni niemal pokoleń, dając szansę czytelnikowi wyobrażenia sobie, czym tak naprawdę może być apokalipsa...

"SEMIRAMIDA" Ewa Kasala

" Semiramida " to kolejna powieść Ewy Kassali o wyjątkowej sile kobiecości, jak również bogate źródło historyczne. Pełne detali i ciekawostek pozwalająca poczuć atmosferę starożytnego świata. Autorka nie szczędzi czytelnikowi również i emocji, dzięki też i którym powieść staje się prawdziwą perełką literacką z gatunku tych obyczajowo-historycznych opowieści. Równie ważnym aspektem jej sukcesu jest też oczywiście postać głównej bohaterki — Królowej Semiramidy, jak i pozostałych kobiet, które odgrywają całkiem sporą rolę w tej historii. Wszystkie mądre, silne i odważne. Kobiety, które nie bały się używać rozumu. Kobiety pełne uczuć, których też i nie skrywały. Myślę, że każda z nas odnajdzie w nich odrobinę siebie. Być może zainspiruje się nimi albo inaczej spojrzy na samą siebie. Z powieści Ewy Kassali można więc czerpać pełnymi garściami. Można się wręcz delektować jej prozą. Jej barwą i smakiem, który pieści zmysły. I nie sposób się od niej oderwać. Choćby s...