Przejdź do głównej zawartości

"Podróże serc" Agnieszka Panasiuk



"Podróże serc" to stopniowo rozwijająca się opowieść o życiu i przetrwaniu najróżniejszych etapów życia. Opowieść posiadająca wyraziste postacie. Bohaterów pełnych ciepła i empatii, których serca doświadczają całej gamy emocji. To mocno obyczajowa powieść na tle podlaskich i łowickich ziemian w XIX wieku, w której króluje namiętności. Wybrzmiewa czułością i słodkością. Pełna jest codzienności, wdzięku i delikatności.

Tak brzmiała moja mini recenzja. Dziś jednak kilka słów więcej o książce.
Historia "Podróży serc" Agnieszki Panasiuk zaczyna się niczym w bajce. Jej prolog to obraz wielkiej i nieszczęśliwej miłości. Złamanego serca i skrytej namiętności. Joanna z bolącym sercem i poczuciem zdrady przysięga sobie już nigdy nie zaufać żadnemu mężczyźnie ani żadnej kobiecie. Dwoje ludzi, których dotąd uważała za najbliższych jej sercu, oszukało ją. Joanna mimo to nie nosi w sobie nienawiści. Jest na to zbyt szlachetna. Życie jednak weryfikuje postanowienia.
Zamożna ziemianka, panna Wierzbicka przez lata próbowała wymazać z pamięci wspomnienia o Tadeuszu i Basi. Te jednak powracają do niej w najmniej oczekiwanym momencie. Tak zresztą dzieje się w powieściach. Rzadziej w prawdziwym życiu. Joanna testamentem dawnych przyjaciół zostaje wyznaczona na opiekunkę ich jedynej córki — sześcioletniej Anieli i dyspozytariuszkę jej majątku. Jako matka chrzestna nie miała wyjścia. Musiała spełnić swój obowiązek. Tym bardziej że jej ojciec chrzestny, niejaki Marcin Czarnocki i główny decydent w sprawie dalszych losów dziewczynki jest nieuchwytny, bawiąc w Europie.

Anielka okazuje się niezwykłym dzieckiem. Mimo wielkiej straty i bólu po śmierci rodziców wciąż potrafi marzyć i skradać ludzkie serca. Rezolutna i śmiała dziewczynka szybko zamienia poczucie obowiązku nowej opiekunki w szczerą i odwzajemnioną miłość. "To dziecko ma w sobie iskrę, która sprawia, że od razu chwyta za serce. Jedni będą ją wielbić, inni nienawidzić". Życie Joanny od tej pory wkracza na zupełnie inny tor, a codzienność młodych kobiet nabiera zupełnie nowych barw. Powieści nie wypełniłaby jednak namiętność, gdyby nie pojawił się w niej mężczyzna. Drugi opiekun prawny dziewczynki wprowadza bowiem kolejne zmiany w ich życiu.

Muszę przyznać, że "Podróże serc" to wyjątkowo tkliwa i słodka opowieść, która w dużej mierze obrazuje codzienność życia na włościach. Czytelnik ma przez to okazję poznać panujący wówczas styl życia ziemian zamieszkujących te tereny Polski, które znalazł się pod rosyjskim zaborcą. Towarzysza temu liczne obrzędy religijne, szlacheckie i ludowe obyczaje. Pieśni, stroje i tańce wydają się wybrzmiewać w powieści z podwójną siłą.

Jest to jednocześnie powieść o beztroskiej radości dziecka. O miłości i wychowaniu, któremu towarzyszy walka o zachowanie narodowej tożsamości. O radości życia i umiejętności cieszenia się małymi rzeczami. O dobroci serca i szczerości. Odwadze i przyrodzie będącej kompanem codzienności ludzkiego bytu. Mądra, ciepła i wartościowa powieść. Przypominająca o sile ludzkich serc i bezinteresowności. Z udziałem zaś małej bohaterki staje się słodką opowieścią.

To, co jednak jest zaletą dla jednych, może okazać się niestety mniej pociągające dla innych.  Jeśli jednak lubicie tak spokojne i sielankowe historie — to jest ona właśnie dla Was. Koniecznie wówczas  przeczytajcie.

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Szara Godzina

Popularne posty z tego bloga

"OSTATNI ROZDZIAŁ" - Katarzyna Kalista

Trafiając na taką powieści jak ta, ma się ochotę trwać w niej niemal bez końca. Urocza, wzruszająca i pełna sentymentu. Inna niż wszystkie. Nie przesadzona ani pobieżna. Idealna dla każdej z nas. Dla każdego, kogo rozczulają historie innych. Dla wrażliwca, który lubi poddawać się emocjom, gdzie śmiech i łzy przeplatają się, nadając smaku szarej rzeczywistości. To zaś, co uderza w tej książce najbardziej, to jej konstrukcja, czyli " powieść w powieści " oraz jej zakończenie, które niewiele ma wspólnego z romantyczną bajką o miłości. Jest mimo to kwintesencją smaku tej historii. Takie prawdziwe i niespodziewane wbrew pozorom. Subtelne i piękne. Tak samo piękne, jak i te przenikające się dwie historie, w których język jest nieokiełznaną materią, a rozwoju ich wydarzeń nie da się przewidzieć. W której " koniec jest zawsze początkiem czegoś nowego". Do tego szczera, emocjonalna i bardzo żywa. Można naprawdę oszaleć na jej punkcie. DEBIUT JAKICH MAŁO.

"KSIĘGA BEZIMIENNEJ AKUSZERKI" - Meg Elison

" Księga bezimiennej akuszerki " Meg Elison , laureatki nagrody im. Philipa K. Dicka to książka roku według " Publishers Weekly ". Nazywana opowieścią podręcznej w świecie postapo , która przedstawia wizję świata po wielkiej katastrofie, w tym przypadku po niesłychanie śmiertelnej epidemii gorączki, która doprowadziła do upadku znanej nam dziś cywilizacji. Przetrwać w świecie pandemii wydaje się jednak niczym, w porównaniu z tym, co wkrótce czeka ocalałych. Do tego " Księga bezimiennej akuszerki"pędzi w zawrotnym tempie. I nie chodzi tu bynajmniej o jej fabułę, a o jej przestrzeń czasową, która rozciąga się na wiele, wiele lat. Widać wyraźnie, iż autorka nie zamierzała skupiać się, ani zobrazować nam tylko chwili z życia bohaterki, jednego wydarzenia, jakiejś sensacji czy jednej przygody. Książka ta odsłania bowiem zrujnowany świat na przestrzeni niemal pokoleń, dając szansę czytelnikowi wyobrażenia sobie, czym tak naprawdę może być apokalipsa...

"SEMIRAMIDA" Ewa Kasala

" Semiramida " to kolejna powieść Ewy Kassali o wyjątkowej sile kobiecości, jak również bogate źródło historyczne. Pełne detali i ciekawostek pozwalająca poczuć atmosferę starożytnego świata. Autorka nie szczędzi czytelnikowi również i emocji, dzięki też i którym powieść staje się prawdziwą perełką literacką z gatunku tych obyczajowo-historycznych opowieści. Równie ważnym aspektem jej sukcesu jest też oczywiście postać głównej bohaterki — Królowej Semiramidy, jak i pozostałych kobiet, które odgrywają całkiem sporą rolę w tej historii. Wszystkie mądre, silne i odważne. Kobiety, które nie bały się używać rozumu. Kobiety pełne uczuć, których też i nie skrywały. Myślę, że każda z nas odnajdzie w nich odrobinę siebie. Być może zainspiruje się nimi albo inaczej spojrzy na samą siebie. Z powieści Ewy Kassali można więc czerpać pełnymi garściami. Można się wręcz delektować jej prozą. Jej barwą i smakiem, który pieści zmysły. I nie sposób się od niej oderwać. Choćby s...