"UŚPIENIE" - Camilla Grebe

Oto kilka faktów, które winny skłonić czytelnika po sięgnięcie po ostatnie dzieło Camilly GrebeUśpienie”.
Jak się okazuje, jest ona wziętą autorką powieści kryminalnych, zarówno w rodzimej Szwecji, jak i na świecie, a książka, którą trzymam w ręku, nie jest jej pierwszą, co bardzo mnie cieszy, bo to oznacza kolejne niesamowite emocje przede mną. Ale to nie opinia o autorce, którą notabene wyszperałam w sieci, skłoniła mnie, by sięgnąć po powieść. Równie intrygująca wydała mi się fabuła książki, której opis niósł ze sobą wiele tajemnic i skomplikowanych relacji.

Kogóż zatem możecie spotkać na łamach jej kart?Samuel – młody i nieco zagubiony nastolatek, którego samotnie wychowuje matka. Głęboko wierząca i praktykująca kobieta, dla której wyznacznikiem życia stała się religia. Samuel daleki jest zaś doktrynom zboru. Towarzyszy mu jednak strach. Boi się, że na zawsze utknie w swoim pokoju, a jego dni niczym nie będą się różnić od siebie aż po jego kres. To bardzo przygnębiająca wizja. Świat jednak kusi go swoimi barwami. Młody chłopak żądny przygód trafia w końcu w sam środek narkotykowego gangu. Przygoda z drobnymi kradzieżami i dilerką nie trwa jednak długo. Jeden błąd zmusza go do ucieczki i walki o własne życie. Tak też trafia do domu Rakeli, która akurat szuka pomocy w opiece nad chorym synem. Dla Samuela to idealne rozwiązanie. I choć nie napawa go szczęściem, bycie chłopcem do towarzystwa u boku niepełnosprawnego Jonasa, to jest to oferta nie do odrzucenia. Ma bowiem plan. Nie wie tylko, że zło czai się tam, gdzie najmniej się go spodziewa.

Tymczasem matka Samuela nie ma pojęcia o tym, co dzieje się z jej synem. Brak kontaktu tylko pogłębia jej strach. Od zawsze posłuszna i bezwolna, najpierw ojcu, teraz słudze Bożemu boryka się z własnymi myślami. Z chwilą jednak kiedy docierają do niej wieści od Samuela, staje przed wyzwaniem. Matczyna miłość okazuje się ponad to, czego ją do tej pory uczono i co jej przez lata wpajano. I choć żadna matka nigdy nie chciałaby stanąć w obliczu takiej tragedii, to dla Pernilli jest to szansa, by na powrót stać się sobą i mieć odwagę żyć.

Kolejną bardzo ciekawą postacią jest Manfred – policjant, któremu życie osobiste legło niemal w gruzach. Wypadek i śpiączka najmłodszej z jego córek burzy domowy ład i kładzie na szalę jego małżeństwo. Do tej pory był przekonany, że to związek na całe życie. Teraz nie jest już tego taki pewien. Zwłoki wyrzucone zaś przez morze, również nie dają mu wytchnienia. Są to dwaj młodzi mężczyźni, których ciała zostały poddane brutalnej, fizycznej przemocy, a potem zatopione w morzu. Trop prowadzi do lokalnego gangu narkotykowego, przed którym ucieka również Samuel. Sprawy zaczynają się zazębiać, tworząc mrożącą krew w żyłach mozaikę wydarzeń.

Trudno jednak pokusić się o stwierdzenie, iż by powieść trzymała w napięciu od samego jej początku. Trochę niestety to potrwało, zanim w pełni oddałam się jej bez pamięci, podążając wyznaczoną przez bohaterów ścieżką. Być może przyczyną był dotąd nieznany mi styl autorki. Chłodny, zdystansowany, ale rzeczowy i konsekwentny. Z perspektywy czasu mogę śmiało powiedzieć, że idealnie wkomponował się w klimat powieści. Camilla Grebe nie bawi się w niepotrzebne dywagacje, słowa bez sensu i infantylne dialogi, będące często sztucznym wypełniaczem treści. Daleko im od małostkowej paplaniny. Wszystko wyważone jest na miarę powieści gotowej odnieść sukces. Dopełnia tego też konstrukcja powieści. Krótkie rozdziały, a każdy z nich niczym klatka z filmu. Trzy osobowości i trzy rzeczywistości. Pierwszoosobowa narracja, której poddani są trzej główni jej bohaterowie, robi tu więcej niż tysiące innych słów. Nafaszerowanie zaś treści akapitami sprzyja szybkiemu czytaniu i poczuciu nieustajacego dialogu. To inteligentna powieść, która traktuje czytelnika z szacunkiem.

Jest jeszcze coś, co zaskoczyło mnie i o czym wam opowiem. Układ fabuły powieści nie daje czytelnikowi możliwości stosowania własnej drogi dedukcji. Co najbardziej lubię w kryminałach. Tu wszystko wiadomo. wielu rzeczy domyślamy się też stosunkowo szybko, a mimo to powieść czytałam z wyjątkowym zaangażowaniem. Książkę można porównać do akcji strażaków. Dom płonie, a w środku ludzie. Ilu, gdzie i czy uda się ich uratować.?Podobne emocje towarzyszyły własnie „Uśpieniu”, za co jestem wdzięczna.
Warto też chwilę zatrzymać się przy samej Pernili, bo to ona wydaje się tu przechodzić największą przemianę. Jej historia miłości w niczym nie przypomina jednak tej, którą reprezentowała Rakel. A gdyby jeszcze dodać do tego historię Afsaneh i jej rodzicielskiej miłości, mogłaby powstać zupełna nowa opowieść. W wykonaniu Camilly Grebe byłaby zapewne mistrzowskim dramatem psychologicznym.
Książkę gorąco polecam fanom dobrego stylu i literatury, która potrafi zaangażować zmysły.

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Sonia Draga
Moja ocena 8/10


Autor: Camilla Grebe
Tytuł: Uśpienie
Rok wydania: 2020
Stron: 400
Oprawa: miękka
Tłumacz: Elżbieta Ptaszyńska-Sadowska


Popularne posty z tego bloga

"OSTATNI ROZDZIAŁ" - Katarzyna Kalista

"JA I ŚWIAT. INFORMACJE W OBRAZKACH" - Mireia Trius, Joana Casals

" Płomienie" Daniela Krien