Przejdź do głównej zawartości

"GRZĄSKA ZIEMIA" - Ann Cleeves

Zastanawiam się, czy jest jeszcze coś, co mogę dodać ja, do tego, co już napisano i powiedziano o książkach Ann Cleeves? To wyjątkowa seria kryminalna, która skradła nie tylko moje serce. Każda z książek z tej serii jest wyjątkowa i niezależna od pozostałych. W każdej z nich znajdziecie zagadkowe morderstwo, którego trop prowadzi w różnych kierunkach i które wcale łatwe do rozgryzienia nie jest. Przyświeca im też cała masa sekretów, skrywanych często przez długie lata przez bohaterów powieści. Postacie, które są zawsze niejednoznaczne i budzą nasza ciekawość. Intrygują. Bawią się z nami. Wystawiają nasze zmysły na szereg doznań. Angażują — a to podoba mi się najbardziej. Uwielbiam wręcz powieści, kiedy pozwalają mi na własną podróż po zakamarkach treści i szukanie własnych rozwiązań. Oczywiście im trudniej, tym lepiej. Paradoksalnie sukcesem jest moja porażka i zaskakujące zakończenie.

Tak też było w najnowszej, siódmej już części szetlandzkiej serii z Jimmym Perezem w roli głównej. Tym razem jednak ofiarą jest ciemnowłosa kobieta, o której istnieniu na Szetlandach nikt nie miał pojęcia. I nie byłoby być może w tym nic nadzwyczajnego, gdyby jej śmierć spowodowana była nieszczęśliwym wypadkiem, który akurat miał miejsce. Osuwająca się ziemia zmiotła bowiem z powierzchni ziemi dom, w którym Ona akurat przebywała. Z czasem okazało się jednak, że to nie lawina był przyczyną śmierci nieznajomej. Jimmyego Intryguje też jej nietypowy strój, zupełnie niepasujący do srogiej zimy. Ustalenie jej tożsamości okazuje się równie trudne co samo odkrycie sprawcy — bo nikt już nie wątpi, że to było zabójstwo. Jedyną osobą, która mogłaby coś wiedzieć na ten temat, okazuje się przyjaciel Pereza, którego akurat pochowano, tego feralnego dnia.

Śledztwo pełne jest komplikacji i zmowy milczenia. Co jednak nie dziwi Jimmyego. Szetlandy to wyspy, których społeczność tworzy sieć powiązań osobistych i zawodowych. Czasem nie do końca jasnych i zrozumiałych. Poszukiwania prawdy i typowanie podejrzanych w tak małej społeczności, to często wielkie wyzwanie. Zbyt łatwo jest kogoś urazić, zepsuć istniejące stosunki, wzbudzić niechęć. Jimmy Perez jest jednak niezawodny i staje na wysokości zadania. Relacji, których zaś dotyka wzbudzają tylko szacunek.

To, co szczególnie jednak ujmuje mnie w twórczości Ann Cleeves to jej niespieszność. Akcja powieści snuje się zawsze delikatnie i z wyczuciem. Czytelnik może mieć wrażenie, iż by czas stanął w miejscu. Suspensem jest zazwyczaj jej zakończenie, które nierzadko wbija w fotel. Również narracja nie pozostawia nic do życzenia. Miękka i spójna w każdym calu hipnotyzuje. I jest jeszcze jedna rzecz, która mnie ujmuje nie tylko w "Grząskiej ziemi" - to szata graficzna powieści, która wyjątkowo trafnie odzwierciedla ich klimat. Piękne i urzekające. Do tego mroczne i tajemnicze.

Ann Cleeves ma tę moc przenoszenia czytelnika w inny wymiar rzeczywistości. Dlatego, jeśli jeszcze nie byłeś drogi czytelniku na Szetlandach i niestraszna ci tajemnica zbrodni to koniecznie zerknij do tej serii. Czy trzeba czytać je kolejno? Byłoby rewelacyjnie. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie sięgnąć po którąkolwiek z nich. Dziś polecam "Grząską ziemię" - siódmy tom cyklu, który mam nadzieję, uwiedzie was z siłą najlepszego kochanka. ;)

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona
Moja cena 9/10

Autor: Ann Cleeves
Tytuł: Grząska ziemia
Rok wydania: 2020
Stron: 461
Oprawa: miękka
Tłumacz: Sławomir Kędzierski

Popularne posty z tego bloga

"OSTATNI ROZDZIAŁ" - Katarzyna Kalista

Trafiając na taką powieści jak ta, ma się ochotę trwać w niej niemal bez końca. Urocza, wzruszająca i pełna sentymentu. Inna niż wszystkie. Nie przesadzona ani pobieżna. Idealna dla każdej z nas. Dla każdego, kogo rozczulają historie innych. Dla wrażliwca, który lubi poddawać się emocjom, gdzie śmiech i łzy przeplatają się, nadając smaku szarej rzeczywistości. To zaś, co uderza w tej książce najbardziej, to jej konstrukcja, czyli " powieść w powieści " oraz jej zakończenie, które niewiele ma wspólnego z romantyczną bajką o miłości. Jest mimo to kwintesencją smaku tej historii. Takie prawdziwe i niespodziewane wbrew pozorom. Subtelne i piękne. Tak samo piękne, jak i te przenikające się dwie historie, w których język jest nieokiełznaną materią, a rozwoju ich wydarzeń nie da się przewidzieć. W której " koniec jest zawsze początkiem czegoś nowego". Do tego szczera, emocjonalna i bardzo żywa. Można naprawdę oszaleć na jej punkcie. DEBIUT JAKICH MAŁO.

"KSIĘGA BEZIMIENNEJ AKUSZERKI" - Meg Elison

" Księga bezimiennej akuszerki " Meg Elison , laureatki nagrody im. Philipa K. Dicka to książka roku według " Publishers Weekly ". Nazywana opowieścią podręcznej w świecie postapo , która przedstawia wizję świata po wielkiej katastrofie, w tym przypadku po niesłychanie śmiertelnej epidemii gorączki, która doprowadziła do upadku znanej nam dziś cywilizacji. Przetrwać w świecie pandemii wydaje się jednak niczym, w porównaniu z tym, co wkrótce czeka ocalałych. Do tego " Księga bezimiennej akuszerki"pędzi w zawrotnym tempie. I nie chodzi tu bynajmniej o jej fabułę, a o jej przestrzeń czasową, która rozciąga się na wiele, wiele lat. Widać wyraźnie, iż autorka nie zamierzała skupiać się, ani zobrazować nam tylko chwili z życia bohaterki, jednego wydarzenia, jakiejś sensacji czy jednej przygody. Książka ta odsłania bowiem zrujnowany świat na przestrzeni niemal pokoleń, dając szansę czytelnikowi wyobrażenia sobie, czym tak naprawdę może być apokalipsa...

"SEMIRAMIDA" Ewa Kasala

" Semiramida " to kolejna powieść Ewy Kassali o wyjątkowej sile kobiecości, jak również bogate źródło historyczne. Pełne detali i ciekawostek pozwalająca poczuć atmosferę starożytnego świata. Autorka nie szczędzi czytelnikowi również i emocji, dzięki też i którym powieść staje się prawdziwą perełką literacką z gatunku tych obyczajowo-historycznych opowieści. Równie ważnym aspektem jej sukcesu jest też oczywiście postać głównej bohaterki — Królowej Semiramidy, jak i pozostałych kobiet, które odgrywają całkiem sporą rolę w tej historii. Wszystkie mądre, silne i odważne. Kobiety, które nie bały się używać rozumu. Kobiety pełne uczuć, których też i nie skrywały. Myślę, że każda z nas odnajdzie w nich odrobinę siebie. Być może zainspiruje się nimi albo inaczej spojrzy na samą siebie. Z powieści Ewy Kassali można więc czerpać pełnymi garściami. Można się wręcz delektować jej prozą. Jej barwą i smakiem, który pieści zmysły. I nie sposób się od niej oderwać. Choćby s...