
Tak
też było w najnowszej, siódmej już części szetlandzkiej serii z Jimmym
Perezem w roli głównej. Tym razem jednak ofiarą jest ciemnowłosa
kobieta, o której istnieniu na Szetlandach nikt nie miał pojęcia. I nie
byłoby być może w tym nic nadzwyczajnego, gdyby jej śmierć spowodowana
była nieszczęśliwym wypadkiem, który akurat miał miejsce. Osuwająca się ziemia zmiotła bowiem z powierzchni
ziemi dom, w którym Ona akurat przebywała. Z czasem okazało się jednak, że
to nie lawina był przyczyną śmierci nieznajomej. Jimmyego
Intryguje też jej nietypowy strój, zupełnie niepasujący do srogiej
zimy. Ustalenie jej tożsamości okazuje się równie trudne co samo
odkrycie sprawcy — bo nikt już nie wątpi, że to było zabójstwo. Jedyną
osobą, która mogłaby coś wiedzieć na ten temat, okazuje się przyjaciel
Pereza, którego akurat pochowano, tego feralnego dnia.
Śledztwo pełne jest komplikacji i zmowy milczenia. Co jednak nie dziwi Jimmyego. Szetlandy to wyspy, których społeczność tworzy sieć powiązań osobistych i zawodowych. Czasem nie do końca jasnych i zrozumiałych. Poszukiwania prawdy i typowanie podejrzanych w tak małej społeczności, to często wielkie wyzwanie. Zbyt łatwo jest kogoś urazić, zepsuć istniejące stosunki, wzbudzić niechęć. Jimmy Perez jest jednak niezawodny i staje na wysokości zadania. Relacji, których zaś dotyka wzbudzają tylko szacunek.
To, co szczególnie jednak ujmuje mnie w twórczości Ann Cleeves to jej niespieszność. Akcja powieści snuje się zawsze delikatnie i z wyczuciem. Czytelnik może mieć wrażenie, iż by czas stanął w miejscu. Suspensem jest zazwyczaj jej zakończenie, które nierzadko wbija w fotel. Również narracja nie pozostawia nic do życzenia. Miękka i spójna w każdym calu hipnotyzuje. I jest jeszcze jedna rzecz, która mnie ujmuje nie tylko w "Grząskiej ziemi" - to szata graficzna powieści, która wyjątkowo trafnie odzwierciedla ich klimat. Piękne i urzekające. Do tego mroczne i tajemnicze.
Śledztwo pełne jest komplikacji i zmowy milczenia. Co jednak nie dziwi Jimmyego. Szetlandy to wyspy, których społeczność tworzy sieć powiązań osobistych i zawodowych. Czasem nie do końca jasnych i zrozumiałych. Poszukiwania prawdy i typowanie podejrzanych w tak małej społeczności, to często wielkie wyzwanie. Zbyt łatwo jest kogoś urazić, zepsuć istniejące stosunki, wzbudzić niechęć. Jimmy Perez jest jednak niezawodny i staje na wysokości zadania. Relacji, których zaś dotyka wzbudzają tylko szacunek.
To, co szczególnie jednak ujmuje mnie w twórczości Ann Cleeves to jej niespieszność. Akcja powieści snuje się zawsze delikatnie i z wyczuciem. Czytelnik może mieć wrażenie, iż by czas stanął w miejscu. Suspensem jest zazwyczaj jej zakończenie, które nierzadko wbija w fotel. Również narracja nie pozostawia nic do życzenia. Miękka i spójna w każdym calu hipnotyzuje. I jest jeszcze jedna rzecz, która mnie ujmuje nie tylko w "Grząskiej ziemi" - to szata graficzna powieści, która wyjątkowo trafnie odzwierciedla ich klimat. Piękne i urzekające. Do tego mroczne i tajemnicze.
Ann Cleeves
ma tę moc przenoszenia czytelnika w inny wymiar rzeczywistości.
Dlatego, jeśli jeszcze nie byłeś drogi czytelniku na Szetlandach i
niestraszna ci tajemnica zbrodni to koniecznie zerknij do tej serii. Czy
trzeba czytać je kolejno? Byłoby rewelacyjnie. Nic jednak nie stoi na
przeszkodzie sięgnąć po którąkolwiek z nich. Dziś polecam "Grząską ziemię" - siódmy tom cyklu, który mam nadzieję, uwiedzie was z siłą najlepszego kochanka. ;)
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona
Moja cena 9/10
Autor: Ann Cleeves
Tytuł: Grząska ziemia
Rok wydania: 2020Stron: 461
Oprawa: miękka
Tłumacz: Sławomir Kędzierski