"W szponach" Izabeli Janiszewskiej to hipnotyzująca
podróż przez mroczne zakamarki ludzkiej psychiki, przeplatana dwiema osiowymi
historiami, które jak nitki losu splatają się w okrutnym tańcu namiętności,
zemsty i nieprzebranego bólu.
Autorka, znana z bestsellerowej trylogii kryminalnej, tym
razem przenosi czytelnika w świat skomplikowanych relacji, gdzie zło tkwi w
najciemniejszych zakątkach ludzkich dusz. Julia, wdowa z sześcioletnim synem,
stara się odbudować swoje życie w domu rodzinnym zmarłego męża. Jednak pozornie
spokojna przeszłość skrywa mroczne tajemnice, które zaczynają wychodzić na jaw.
Stąd też historia ta snuje się między rokiem 1996 a współczesnością, ukazując
skomplikowane relacje, zranione dusze i krwiożerczą żądzę zemsty. Powieść
porusza tym samym trudne tematy, takie jak przemoc, traumy czy bezsilność w
obliczu krzywdy. Z odwagą stawia też czytelnika przed brutalną rzeczywistością,
jednocześnie budując napięcie i atmosferę grozy, która pozostanie w czytelniku
jeszcze na długo po lekturze.
Izabela Janiszewska, odnosząc sukces za sukcesem, udowadnia,
że potrafi wciągnąć czytelnika w wir emocji. "W szponach" bowiem, to
nie tylko thriller psychologiczny, ale także spektakularne studium ludzkich
emocji, ukazujące, jak jedno tragiczne wydarzenie może wywrócić życie do góry
nogami i pociągnąć za sobą lawinę konsekwencji. Autorka zaskakuje jednocześnie nieprzewidywalnymi
zwrotami akcji, trzymając czytelnika w niepewności do samego końca. Tymczasem
postacie są głęboko zakorzenione w realiach, a ich psychologiczny rozwój buduje
wiarygodny obraz ludzkich losów, wobec których nie da się przejść obojętnie.
Oczywiście nie ma rzeczy idealnych, więc chcąc się czepić,
pewnie wielu uważnych czytelników znajdzie małe potknięcia, albo
niedociągnięcia fabularne, mimo to „W szponach" w moim odczuciu pozostaje
arcydziełem w gatunku thrillerów psychologicznych. Izabela Janiszewska nie boi
się po pierwsze poruszać trudnych tematów, prowokując czytelnika do refleksji
nad naturą zła i ludzkich emocji, a po drugie robi to w sposób szalenie zajmujący
czytelnika. Potem już tylko wstrząsa, porusza i zostaje w pamięci na długo po
jej przeczytaniu. Gorąco polecam.
Musicie też wiedzieć, że i samo zakończenie powieści wbija w fotel. I to jak. Obstawiałam różne warianty zakończenia tej historii, ale na to jaki finał ma ona w rzeczywistości, nie wpadłam. Wielki szacunek za to dla autorki i za całokształt pracy.
Poczujcie i wy te ciary na plecach! Ten strach, lęk, panikę...