"FATMA. MOJA ARABSKA TEŚCIOWA" - Nadia Hamid

Fatma była idealnym dzieckiem, któremu od małego (podobnie jak i innym dziewczynkom) wpajano wyższość mężczyzn nad kobietami. Wyższość, którą mężczyźni dostali od samego Allacha, one zaś winne były odgrywać rolę cnotliwej, pokornej żony i oddanej matki. Z wiekiem stała się więc posłuszną młodą kobietą, która musiała wyjść za mąż, zanim jeszcze ukończyła szesnasty rok życia. Ahmed za to jako jedyny męski potomek w swojej rodzinie był do szpiku kości rozpieszczany. Zadufany w sobie i bezwzględny. Wybredny i agresywny. Biedna będzie więc ta, którą wybierze sobie na małżonkę. A jak się domyślacie, trafiło właśnie na Fatmę. I tu zaczyna się jej prawdziwa historia.

Czytelnik zaś już na samym jej wstępie ma okazję poznać, jak bardzo nieludzkie traktowanie może mieć miejsce w arabskich domach. Do jakich poświęceń zdolne są kobiety w imię religii i wychowania. Najpierw jako dziewczynki oferują bezwzględne posłuszeństwo ojcu, a potem mężowi. Trudno to sobie wręcz wyobrazić nie mając do czynienia z ich kulturą. Ta książka potrafi jednak wiele naświetlić.

Fatma od pierwszych dni jej małżeństwa z Ahmedem była gotowa znosić wszystko, co przyniesie jej los. Do tego była zresztą przez lata przygotowywana. Pierwsze dziecko nie było jednak powodem do dumy dla jej rodziny — bo było dziewczynką. Dopiero w 1960 roku na świat przyszedł ich upragniony syn — Muchtar, który stał się oczkiem w głowie swojej matki. Ta część historii pozwala nam niejako spojrzeć na relacje, jakie rodzą się, a potem kształtują pomiędzy różnymi członkami jednej rodziny. Daje nam też dość nikły obraz pewnych przemian, jakie zachodziły w owym kraju. Opowiada o przekształcaniu się ról młodych kobiet, czego przykładem jest choćby Aziza — druga żona Ahmeda.

Ich życie nie różniło się niczym od reszty arabskich kobiet. My zaś spoglądamy na to często z przerażeniem, próbując przyswoić sobie libijskie zwyczaje i obrzędy. Próbując zrozumieć postawy kobiet względem siebie. Bogactwo, którego miernikiem są dzieci liczone w synach. Równie szokująca wydaje się, być też pośmiertna nagroda od Allacha, która czeka na kobiety w zamian za ich dobre sprawowanie względem męża.

Jest to też książka, która obrazuje pokrótce zderzenie dwóch kultur i religii. Muchat - syn Fatmy na swą wybrankę wybrał sobie bowiem Polkę. Dla niej jednak pobyt w kraju męża i libijskie lato okazało się wyjątkowo trudne. Tamtejsze kobiety nie kwapiły się w żaden sposób, by jej pomóc, co cieszyło jej teściową. Ta zapatrzona we własnego syna życzyła jak najgorzej temu związkowi. Mąż Nadii również przybrał inne oblicze. Wychowanie i rodzinne więzi okazały się znacznie silniejsze od młodzieńczej miłości poza granicami własnego kraju. "Mężczyzna posiadał w bowiem w sobie dwie natury. Zdolny, mądrym inteligentny, o wielkich ambicjach i aspiracjach człowiek, a z drugiej strony bezwzględny egoista o psychopatycznej naturze". Nic nie zapowiadało dla Polki łatwego życia, nie mówić już o szczęściu. Z mozołem więc przyszło jej uczyć się nowego życia, pełnego rytuałów i tradycji.

"Miłość jest mocna, tolerancyjna, cierpliwa i dużo potrafi znieść. Jednak dużo nie znaczy wszystko i za wszelką cenę. Wielką krzywdą można zabić nawet największe uczucie i nie da się jej niczym usprawiedliwić.


"Fatma. Moja arabska teściowa" to nic innego jak prawdziwy i cierpki obraz libijskiego, patriarchalnego wciąż świata, pokazanego z perspektywy kobiety. Kobiety poddanej, nieszczęśliwej, godzącej się na swój los. Ale też kobiety przesiąkniętej złem, zmanierowanej kulturą i tradycją. Kobiety, która z bezbronnej potrafi przeobrazić się w kata pełnego nienawiści. Na ten temat powstało już wiele książek i publikacji. Wciąż jednak on nas dotyka, chwyta za serce i wzrusza. Czasem szokuje.
Jeśli zaś chodzi konkretnie o tę książkę, to choć historia tych trzech ujętych w powieści kobiet przytłacza, nie należy do najbardziej szczególnych utworów. Autorka opowiedziała ją na przestrzeni kilku pokoleń i choć jest ona historią Fatmy, wplata w nią również losy innych kobiet, którym przyszło dzielić się mężem i synem. Robi to jednak w moim odczuciu bardzo pobieżnie. Trochę na sucho, co daje wrażenie bardziej reportażu niż powieści. Pisząc trzyma się jakby zdarzeń i faktów, a nie emocji, których brakowało mi niestety w tej książce. 
 
 
Książka pozyskana w ramach współpracy ze SZTUKATER.PL

 
 

Popularne posty z tego bloga

"OSTATNI ROZDZIAŁ" - Katarzyna Kalista

"JA I ŚWIAT. INFORMACJE W OBRAZKACH" - Mireia Trius, Joana Casals

" Płomienie" Daniela Krien