"Powrót na Zieloną 13" - Agata Bizuk

Agata Bizuk od 2006 r. mieszka i pracuje w Dublinie. Jej twórczość jak dotąd obraca się głównie wokół powieści obyczajowej i romansu, które namiętnie wydaje Wydawnictwo Dragon. Potem trafiają one w ręce czytelnika, dając im, jak mniemam, niezłą frajdę. Bo cóż innego może nam dać lekka i zabawna opowieść o ludziach takich jak my.

Jej bohaterowie to mieszkańcy "Zielonej 13", których mieliśmy okazję poznać już w pierwszej części tej niebywałej historii. Od tamtej chwili nie mija wiele czasu. Zaledwie kilka miesięcy. Elwira i Krzyś wciąż borykają się z trudną rolą rodziców czworaczków. Pomaga im w tym młoda sąsiadka Mariolka, która nadal pozostaje moją ulubienicą. Obie kobiety mocno się zaprzyjaźniają i próbują zmotywować młodego tatę do większego zaangażowania w wychowanie córek. Tylko jak tu wytrzymać w domu pełnym bab? To pytanie, które wciąż zadaje sobie maż Elwiry. Tymczasem Aldona i Szczepan spodziewają się dziecka, tuż po niedawnym romansie przyszłej mamy. W głowie Marioli kwitnie zaś pomysł na biznes. Jako zaklinaczka dzieci ma szanse odnieść sukces. Powraca też marnotrawny Romeo, który wciąż jednak wydaje się, być małym dzieckiem. Kochanek z niego nie byle jaki, ale czy nadaje się na męża i ojca? Na to pytanie musi sobie odpowiedzieć właśnie najmłodsza z bohaterek.

Na czołowy plan wysuwa się tu też historia Romana i jego relacji z synem, którego nie widział od lat. Historia, która bardzo mnie urzekła i stała się niejako kwintesencją wielu nieporozumień na tle seksualnym pomiędzy pokoleniami. Syn gej, dla wielu nie jest powodem do dumy, ale czy od razu należy się tego wstydzić? Niestety tak, zwłaszcza jeśli dało się uwieść propagandowej myśli rozpowszechnianej w mediach. Roman boi się homoseksualistów. Słyszał przecież, ze świat postrzega ich jako zło i zagrożenie. Jak więc ma się na to godzić? Na szczęście jest i na to sposób, co z pewnością wzruszy do łez niejedną z pań. Swoje pięć minut w tej historii mieli też Józek i Zenek, którzy tradycyjnie musieli znów coś narozrabiać.

Bardzo podoba mi się też tło tej historii. Mała społeczność sąsiedzka, której nie brak zwyczajnej ludzkiej życzliwości. Którą dotykają takie same problemy, jak wielu z nas i które pokonują zazwyczaj razem — bo tak łatwiej. Ta na pozór bardzo banalna opowieść ma w sobie coś wyjątkowego. Podejrzewam, że to może być właśnie ta jej zwyczajność. Niewyszukana fabuła, ubrana w proste słowa, a jednak zawierająca wiele dylematów i prawd życiowych. Kładąca nacisk na te wartość, które są niezbędne w każdym dobrym życiu: przyjaźń, miłość, rozmowa, zrozumienie, bezinteresowna pomoc, wybaczenie, tolerancja...
 

Za książkę dziękuje Wydawnictwu DRAGO
N