"SLAPSTICK" - Kurt Vonnegut

To, że Wydawnictwo Zysk i S-ka pokusiło się o wznowienie ponadczasowych dzieł Kurta Vonneguta, nie dziwi chyba nikogo. My dzięki temu mamy zaś kolejną okazję sięgnąć po pachnące świeżością książki Mistrz nad Mistrzami, którego stylu i języka nie da się podrobić. I choć w moim przypadku nie była to miłość od pierwszego słowa, a raczej ta długo dojrzewająca, to cieszę się, że mi nie umknęła.

Nie wszystkie jednak jego dzieła traktowane są na równi. Nie wszystkie tak samo zachwycają i ryją ślad w naszej pamięci. Każde jest za to niezwykle osobliwe i czasem dociera do nas mocno po czasie. Jedne lubimy bardziej, inne mniej, ale to rzecz zupełnie naturalna. To, co jednak zachwyca w przypadku tej serii to ich wyjątkowa szata graficzna, układ treści, a nawet sam papier. Tak pięknego wydania nie miałam już dawno. Nie to jest jednak moim celem, gdy sięgam po powieść. Zawsze pełna napięcia oczekuje jej treści i tego, czym znów mnie zaskoczy jej autor.

"Slapstick. albo nigdy więcej samotności" to książka, którą Kurt Vonnegut napisał ponad czterdzieści lat temu, choć wcale nie ma się takiego wrażenie. Wciąż jest bardzo aktualna, wielowymiarowa i pełna groteski. Samotność okazuje się bowiem zawsze taka sama. Podobnie jak i pogoń za własnym ja. Niewiele okazuje się też zmieniać sama kondycja człowieka pozbawionego wspólnoty. Dlatego też czytając ją, wciąż utożsamiałam jej bohaterów ze współcześnie znanymi mi ludźmi i niestety wciąż istniejącym problemem odrzucenia. Braku akceptacji i prawa do bycia tym, kim się jest.

Zresztą co tu dużo mówić, powieści "Slapstick" nie można tak naprawdę traktować dosłownie. Tym sposobem staje się ona nie tylko wielką metaforą, ale i dowodem na to, jak bardzo przewrotna może być literatura. Śmieszna, gorzka, czasem nawet żałosna, tak samo, jak śmieszne i gorzkie okazuje się nasze życie. Nieco absurdalna — jakby na przekór wszystkiemu. Negująca i wyśmiewająca to, co powszechnie uważane jest za ważne. Miłość - "Potrzebowali jej nie bardziej, niż ryba potrzebuje bicykla".

"DROGA MATKO I DROGI OJCZE, NIE MOŻEMY BYĆ ŁADNI, ALE MOŻEMY BYĆ TAK ROZGARNIĘCI LUB TAK GŁUPI, JAK TEGO OCZEKUJE OD NAS ŚWIAT".

Krótko mówiąc, twórczość Kurta Vonneguta jest wielką sztuką. Sztuką, którą ja doświadczam, nie tylko czytam. Jest okazją, by wspiąć się na wyżyny własnej świadomości i nowego postrzegania świata. Sztuką niełatwą, ale wdzięczną i z pewnością rozwijającą. Taką, do której chce się wracać. Prowokującą.
 

Za egzemplarz książki dziękuję 

Wydawnictwu  ZYSK i S-KA


 

 

Popularne posty z tego bloga

"OSTATNI ROZDZIAŁ" - Katarzyna Kalista

"JA I ŚWIAT. INFORMACJE W OBRAZKACH" - Mireia Trius, Joana Casals

" Płomienie" Daniela Krien