"TO NIE KONIEC ŚWITA" - Ewa Maja Maćkowiak

"To nie koniec świata" jest powieścią, którą czytelniczki albo pokochają od pierwszych stron, albo choćby dopuszczą do siebie pełną refleksji myśl o istocie prostego życia, prostego słowa i prostej historii trzech zwyczajnych kobiet.
Autorka mocno afirmuje owo życie, stawiając na akceptację samego siebie i pozytywne myślenie. Przyjaźń, tolerancja, uczciwość i szacunek to kolejne aspekty bytu, które w powieści odgrywają istotną rolę i nadają jej bohaterkom pewien kierunek działań. 

Halina zaraz po urodzeniu córeczki Ewy zostaje skazana na trudności życia spowodowane nie tylko samym macierzyństwem. Na męża nie bardzo ma jak liczyć, a przyznać się do porażki jest ponad jej siły. Na szczęście w jej pobliżu jest zawsze czujna i oddana Basia, której życie też nie rozpieszcza. Problemy zdrowotne — to raz.
Dwa — to sercowe dylematy i trudne wybory. Trudny orzech do zgryzienia spadł także na karby Bogusi. Serce nie sługa nawet w tak dojrzałym wieku a wraz z nim leki i obawy zarówno o sens rodzącego się uczucia, jak i niedoskonałe ciało. Dobrych rad za to nie szczędzi im wszystkim Rzepkowa, która czerpie mądrość z własnego życiowego doświadczenia. To jednocześnie najbardziej oryginalna z postaci powieści, która nieprzerwanie mówi swoistą gwarą. Początkowo odrobinę mi to przeszkadzało, z czasem jednak przyzwyczaiłam się do tego języka.
"To nie koniec świata" pełna jest tajemnic, samotności, zdrad i nadziei na lepsze jutro. Pytań i dylematów serca. Lęku i obaw o kolejny dzień życia. Obrazem własnej i siły i mocy charakteru, o którym czasem zapominamy. Drogą pod górę na szczycie, której różne niespodzianki. I to jest najpiękniejsze. Jeśli nie podejmiemy próby wejścia na nią, tak jak nasze bohaterki utkniemy w przepaści. Ryzyko może się opłacić, a nawet jeśli nie, to potem będzie już tylko z górki. 

Ewa Maja Maćkowiak stworzyła piękną historię kobiet, które znalazł w sobie odwagę zawalczyć o lepsze jutro. Kobiet, które dały sobie szansę. Przepełnionych nadzieją na miłość.
To, co jeszcze zwróciło moją uwagę to niebanalne tytuły bardzo krótkich rozdziałów. Każdy z nich zaczyna się od frazy " O tym, że..." Potem wyobraźnia autorki nie ma już granic:
"O tym, że nawet jak nieładnie, to czasem na ładne wychodzi".
"O tym, ze w kupie jest może i ciaśniej, ale żyć się chce".
"O tym, że myśli są jak konie i czasem potrzebują lejców
". 

Niestety mimo wszelkich zalet, jakie odnalazłam w książce, nie znajdzie się ona w kanonie moich ulubionych. Dlaczego? Przypuszczam, że zawiódł w moim przypadku styl i struktura powieści. Zupełnie nie trafił do mnie język autorki. Mimo iż bardzo zwyczajny nie był dla mnie ani przejrzysty, ani gładki.
Powszechnie jednak wiadomo, że z powieścią jest jak z jedzeniem. Jednemu posmakuje bardziej, innemu nieco mniej albo wcale.

 Za książkę dziękuję Wydawnictwu Szara Godzina

Tytuł: To nie koniec świata
Autor: Ewa Maja Maćkowiak
Wydawnictwo: Szara Godzina
Rok wydania: 2019
Strony: 296