Przejdź do głównej zawartości

"MIASTO DZIEWCZĄT" - Elizabeth Gilbert [PRZEDPREMIEROWO]

UWAGA! Elizabeth Gilbert w swojej najnowszej powieści z ogromną siłą obnaża świadomość i położenie amerykańskich kobiet, w czasach kiedy Europa spowita była wojną. Mowa tu o kobietach, które miały odwagę walczyć o swoje marzenia, pasje i niezależny byt – kobietach sztuki i teatru.

Jak się z czasem okazuje dobre wychowanie i powszechne standardy życia społecznego Nowego Jorku połowy XX wieku to nie jedyne wyznaczniki kobiecej natury. Podobnie jak i realizacja własnych marzeń i pragnień (nawet tych cielesnych) nie oznacza wcale bycie gorszym, a już na pewno nie bycie złym człowiekiem. Podążanie za własną naturą, sercem i duszą, przeżycie życia ze wszystkimi jego smakami to droga, którą obrała jedna z bohaterek powieści – Vivian.
Młoda i piękna dama, dla której sztywne ramy i twarde zasady wychowania rodzicielskiego oraz rygor jednej z prestiżowych uczelni był ponad jej siły. Tym sposobem trafia pod skrzydła ciotki, a jej nowym domem staje się podupadający stary teatr.
Vivian szybko orientuje się, że świat Nowego Jorku, to miejsce, gdzie może robić znacznie więcej niż w domu czy szkole. Tu nikt nie ma nad nią władzy i nie próbuje jej kontrolować. Przypomina za to nieco świat chaosu i słodkiej rozpusty.
Uszczęśliwiają ją spektakle i rewie, tak jak dają radość również innym widzom. Za to ludzie, których jej ciotka przyjmuje pod swój dach, ludzie, którzy szybko zadamawiali się w Lily Playhouse są bogatą mieszanką różnorodności, z których Vivian czerpała pełną garścią. Korzysta z wielu swobód, które oferuje jej Nowy Jorki i nowy styl życia. Poznaje jednocześnie smak szczęścia, cielesnych rozkoszy, ale i porażki, fascynacji i rozczarować, radości i cierpienia.

Kobiecość w książce Elizabeth Gilbert to rzecz przednia. Wylewa się strumieniami z każdej niemal ze stron. „Miasto dziewcząt” ubrane jest bowiem, we wszystko, co kobieta może posiąść, począwszy od niezwykłej natury, osobliwego piękna, po duszę i serce. Bo to nic innego jak pełna pasji i namiętności powieść o sile kobiecej natury i pasji.
To jednocześnie niesamowita książka o miłości, która rozkosznie ogłupia jej bohaterów i wiedzie na skraj klifów, albo chwyta w pułapkę ślepych uliczek, które sami sobie zbudowali. Ciekawa, a jednocześnie kontrowersyjna – gdy mowa o rozwiązłości seksualnej młodych kobiet.
Wyjątkowo inteligentna, dowcipna, dynamiczna i buchająca dynamizmem. Dojrzała. 
Niepozornie wygląda tylko na zewnątrz. Jej wnętrze zaś ma siłę, której nie spodziewałam się doznać.

„Miasto dziewcząt” to jedna z perełek w moim literackim świecie – aż wstyd się przyznać, ale miałam całkiem spore obawy co do niej. Elizabeth Gilbert nie należy bowiem do moich faworytek. Tymczasem natknęłam się na świetnie napisaną i skonstruowana powieść, która wgryzła się w moją duszę. To poruszająca spowiedź Vivian, pełna emocjonalnych wyznań i wzruszeń. Rozliczeń z przeszłością i samym sobą. Po prostu NIESAMOWITA!


Za książkę dziękują Wydawnictwu REBIS


Popularne posty z tego bloga

"KSIĘGA BEZIMIENNEJ AKUSZERKI" - Meg Elison

" Księga bezimiennej akuszerki " Meg Elison , laureatki nagrody im. Philipa K. Dicka to książka roku według " Publishers Weekly ". Nazywana opowieścią podręcznej w świecie postapo , która przedstawia wizję świata po wielkiej katastrofie, w tym przypadku po niesłychanie śmiertelnej epidemii gorączki, która doprowadziła do upadku znanej nam dziś cywilizacji. Przetrwać w świecie pandemii wydaje się jednak niczym, w porównaniu z tym, co wkrótce czeka ocalałych. Do tego " Księga bezimiennej akuszerki"pędzi w zawrotnym tempie. I nie chodzi tu bynajmniej o jej fabułę, a o jej przestrzeń czasową, która rozciąga się na wiele, wiele lat. Widać wyraźnie, iż autorka nie zamierzała skupiać się, ani zobrazować nam tylko chwili z życia bohaterki, jednego wydarzenia, jakiejś sensacji czy jednej przygody. Książka ta odsłania bowiem zrujnowany świat na przestrzeni niemal pokoleń, dając szansę czytelnikowi wyobrażenia sobie, czym tak naprawdę może być apokalipsa...

"OSTATNI ROZDZIAŁ" - Katarzyna Kalista

Trafiając na taką powieści jak ta, ma się ochotę trwać w niej niemal bez końca. Urocza, wzruszająca i pełna sentymentu. Inna niż wszystkie. Nie przesadzona ani pobieżna. Idealna dla każdej z nas. Dla każdego, kogo rozczulają historie innych. Dla wrażliwca, który lubi poddawać się emocjom, gdzie śmiech i łzy przeplatają się, nadając smaku szarej rzeczywistości. To zaś, co uderza w tej książce najbardziej, to jej konstrukcja, czyli " powieść w powieści " oraz jej zakończenie, które niewiele ma wspólnego z romantyczną bajką o miłości. Jest mimo to kwintesencją smaku tej historii. Takie prawdziwe i niespodziewane wbrew pozorom. Subtelne i piękne. Tak samo piękne, jak i te przenikające się dwie historie, w których język jest nieokiełznaną materią, a rozwoju ich wydarzeń nie da się przewidzieć. W której " koniec jest zawsze początkiem czegoś nowego". Do tego szczera, emocjonalna i bardzo żywa. Można naprawdę oszaleć na jej punkcie. DEBIUT JAKICH MAŁO.

"SEMIRAMIDA" Ewa Kasala

" Semiramida " to kolejna powieść Ewy Kassali o wyjątkowej sile kobiecości, jak również bogate źródło historyczne. Pełne detali i ciekawostek pozwalająca poczuć atmosferę starożytnego świata. Autorka nie szczędzi czytelnikowi również i emocji, dzięki też i którym powieść staje się prawdziwą perełką literacką z gatunku tych obyczajowo-historycznych opowieści. Równie ważnym aspektem jej sukcesu jest też oczywiście postać głównej bohaterki — Królowej Semiramidy, jak i pozostałych kobiet, które odgrywają całkiem sporą rolę w tej historii. Wszystkie mądre, silne i odważne. Kobiety, które nie bały się używać rozumu. Kobiety pełne uczuć, których też i nie skrywały. Myślę, że każda z nas odnajdzie w nich odrobinę siebie. Być może zainspiruje się nimi albo inaczej spojrzy na samą siebie. Z powieści Ewy Kassali można więc czerpać pełnymi garściami. Można się wręcz delektować jej prozą. Jej barwą i smakiem, który pieści zmysły. I nie sposób się od niej oderwać. Choćby s...