Przejdź do głównej zawartości

"LIKWIDACJA" Nadia Szagdaj

"Przeklinała ten dzień, kiedy naiwnie zjednując sobie przyjaciół, spragniona bliskości drugiego człowieka, dała się uwieść najmniej odpowiedniej osobie, jaką mogła spotkać na swojej drodze. A potem brnęła w to zafascynowana..."
"Likwidacja" Nadii Szagdaj to dopiero początek mojej przygody zarówno z Wydawnictwem Dragon, jak i twórczością autorki. Notabene wiolonczelistki i śpiewaczki operowej, która książki pisze z pasji. I muszę przyznać, że wychodzi jej to wyjątkowo dobrze. Żałuję jedynie, że tak późno miałam okazję poznać jej prozę. To jednak jest do nadrobienia. Nadia Szagdaj to jednocześnie autorka książek, która była już dwukrotnie nominowana do Literackiej Nagrody Europy Środkowej "Angelus" oraz Nagrody Kulturalnej Gazety Wyborczej "Warto". Co tylko wzmaga moje zainteresowanie twórczością autorki.

Wracając jednak do tej konkretnej książki, do "Likwidacji", której kontynuację mam nadzieję ujrzeć niebawem, przyznaję, iż nie tyle zaskoczyła mnie swoją oryginalnością, co nieprzewidywalnością fabularną — a to rzadka cecha wśród współczesnych powieści i wyjątkowo cenna zarazem. Fantastyczny podkład pod scenariusz filmowy. Ja tylko czytając, miałam już niemal gotowy obraz filmu, który z pewnością byłby niezłym dreszczowcem, thrillerem psychologicznym i dramatem. Podobnie jak i sama powieść, która mówiąc kolokwialnie, w swoim gatunku jest bezkonkurencyjna.


Niepewna i pełna tajemnic, Nieprzewidywalna jak każda kobieta, a w szczególności Kaja. Młoda pani doktor, której pacjenci raczej nie ożyją. Kobieta, która mimo wielu przejść postanawia dać sobie drugą szansę i umawia się na randkę z Danielem. Liczy na upojny weekend w towarzystwie mężczyzny, z którym od kilku miesięcy prowadzi internetową znajomość. Kiedy przyjeżdża jednak do Opola na umówione spotkanie, Daniel wyznaje jej wówczas prawdę o sobie, co niestety rujnuje ich romantyczny weekend. W tym samym czasie Kaja poznaje Monikę, koleżankę Daniela. Między kobietami zaczyna iskrzyć a nić przyjaźni, jaka wkrótce zawiąże się między kobietami, na zawsze odmieni ich los.

Kaja to silna kobieta, w przeciwieństwie do niedawno poznanej przyjaciółki, nad którą wciąż znęca się były już mąż. Monika wyczerpana psychicznie chorym związkiem często ucieka w alkohol. Nie radzi sobie nawet z opieką nas własnym dzieckiem. Przynajmniej nie tak jakby sama tego chciała. Kaja oferuje jej pomoc i wsparcie. Staje w obronie przyjaciółki, która niestety zaczyna się od niej uzależniać. Koło znów się zamyka. Wciąż jest kat i ofiara — może tylko w innej postaci. Intryga goni zaś intrygę. I tylko jedna osoba wie, o co w tym wszystkim tak naprawdę chodzi.

"Likwidacja" nie jest klasycznym kryminałem ani dramatem czy thrillerem. Dla mnie to zdecydowanie coś więcej. To ponadgatunkowa powieść. Jedna z tych, które wyostrzają zmysły. Książka, która daje do myślenia. Jednocześnie bawi, jak i zasmuca. Jest lustrem, odbiciem świata, którego wcale nie chcemy znać. Przekierowuje nasze widzenie na rzeczy często bagatelizowane. Obnaża ludzkie słabości i patologie. I niezależnie od pierwotnej roli, jaką miał pełnić, okazuje się w konsekwencji źródłem wiedzy o najistotniejszych egzystencjonalnych powikłaniach, emocjonalnych głodach i niespełnionych marzeniach. Dramatem ludzkich serc.

Za książkę dziękuję Wydawnictwu DRAGON

Moja ocena 10/10 


 



Popularne posty z tego bloga

"OSTATNI ROZDZIAŁ" - Katarzyna Kalista

Trafiając na taką powieści jak ta, ma się ochotę trwać w niej niemal bez końca. Urocza, wzruszająca i pełna sentymentu. Inna niż wszystkie. Nie przesadzona ani pobieżna. Idealna dla każdej z nas. Dla każdego, kogo rozczulają historie innych. Dla wrażliwca, który lubi poddawać się emocjom, gdzie śmiech i łzy przeplatają się, nadając smaku szarej rzeczywistości. To zaś, co uderza w tej książce najbardziej, to jej konstrukcja, czyli " powieść w powieści " oraz jej zakończenie, które niewiele ma wspólnego z romantyczną bajką o miłości. Jest mimo to kwintesencją smaku tej historii. Takie prawdziwe i niespodziewane wbrew pozorom. Subtelne i piękne. Tak samo piękne, jak i te przenikające się dwie historie, w których język jest nieokiełznaną materią, a rozwoju ich wydarzeń nie da się przewidzieć. W której " koniec jest zawsze początkiem czegoś nowego". Do tego szczera, emocjonalna i bardzo żywa. Można naprawdę oszaleć na jej punkcie. DEBIUT JAKICH MAŁO.

"KSIĘGA BEZIMIENNEJ AKUSZERKI" - Meg Elison

" Księga bezimiennej akuszerki " Meg Elison , laureatki nagrody im. Philipa K. Dicka to książka roku według " Publishers Weekly ". Nazywana opowieścią podręcznej w świecie postapo , która przedstawia wizję świata po wielkiej katastrofie, w tym przypadku po niesłychanie śmiertelnej epidemii gorączki, która doprowadziła do upadku znanej nam dziś cywilizacji. Przetrwać w świecie pandemii wydaje się jednak niczym, w porównaniu z tym, co wkrótce czeka ocalałych. Do tego " Księga bezimiennej akuszerki"pędzi w zawrotnym tempie. I nie chodzi tu bynajmniej o jej fabułę, a o jej przestrzeń czasową, która rozciąga się na wiele, wiele lat. Widać wyraźnie, iż autorka nie zamierzała skupiać się, ani zobrazować nam tylko chwili z życia bohaterki, jednego wydarzenia, jakiejś sensacji czy jednej przygody. Książka ta odsłania bowiem zrujnowany świat na przestrzeni niemal pokoleń, dając szansę czytelnikowi wyobrażenia sobie, czym tak naprawdę może być apokalipsa...

"SEMIRAMIDA" Ewa Kasala

" Semiramida " to kolejna powieść Ewy Kassali o wyjątkowej sile kobiecości, jak również bogate źródło historyczne. Pełne detali i ciekawostek pozwalająca poczuć atmosferę starożytnego świata. Autorka nie szczędzi czytelnikowi również i emocji, dzięki też i którym powieść staje się prawdziwą perełką literacką z gatunku tych obyczajowo-historycznych opowieści. Równie ważnym aspektem jej sukcesu jest też oczywiście postać głównej bohaterki — Królowej Semiramidy, jak i pozostałych kobiet, które odgrywają całkiem sporą rolę w tej historii. Wszystkie mądre, silne i odważne. Kobiety, które nie bały się używać rozumu. Kobiety pełne uczuć, których też i nie skrywały. Myślę, że każda z nas odnajdzie w nich odrobinę siebie. Być może zainspiruje się nimi albo inaczej spojrzy na samą siebie. Z powieści Ewy Kassali można więc czerpać pełnymi garściami. Można się wręcz delektować jej prozą. Jej barwą i smakiem, który pieści zmysły. I nie sposób się od niej oderwać. Choćby s...