Przejdź do głównej zawartości

'Zjadaczka grzechów" - Megan Campisi

"Zjadaczka grzechów" to powieść, która podświadomie zrobiła na mnie dość duże wrażenie. Dlaczego podświadomie? Bo choć mnie wcale nie zachwyciła, przynajmniej na tyle na ile bym chciała, to wciąż o niej mówię. Wciąż komuś o niej opowiadam i odsyłam do niej moich czytelników. Siedzi mi ona wciąż w głowie i układa na nowo swój obraz. Być może z czasem okaże się jedną z niewielu, spośród tych, których nie sposób wymazać z pamięci. Wówczas zmienię o niej zdanie. Uznam wręcz za arcydzieło. Tymczasem określam ją mianem dobrej, no, może nawet bardzo dobrej książki, w której zdecydowanie bardziej od niej samem oczarowała mnie postać głównej bohaterki, będącą postacią wyjątkowo frapującą. Niezwykłą wręcz — o ile tak można powiedzieć o kobiecie, którą prześladuje najgorszy z losów, jaki można sobie wyobrazić.

Okazuje się bowiem, że ktoś zabija kobiety w otoczeniu królowej, a potem zostawia na nich pokarmy świadczące o ich grzechach. Jednym z nich jest serce łosia — symbol morderstwa. Jednego z najgorszych, bo zabójstwa dziecka królewskiej krwi. Żadna z tych kobiet nie przyznaje się jednak do winy, nawet w obliczu nadchodzącej śmierci, której zawsze towarzyszy Zjadaczka Grzechów, ktoś, kto do pełnienia tej roli, zostaje zmuszony. Postać jednocześnie niezbędna, jak i przeklęta.

Tym razem padło na czternastoletnią May. Zostaje więc kobietą społecznie wyklętą. Kobietą napiętnowaną, kimś, kto musi wysłuchiwać wyznań umierających, a za sprawą rytualnych pokarmów symbolizujących grzechy zmarłego, które musi zjeść, przejmuje ich ciężar na siebie. Wplątuje się jednocześnie w morderczy spisek na królewskim dworze. Aby jednak ocalić życie i pomścić śmierć swojej poprzedniczki postanawia rozwikłać ową zagadkę. W świecie społecznego odrzucenia nie będzie to jednak łatwe. Zjadaczka Grzechów ma jednak w sobie siłę, o którą niewielu ją podejrzewa.

Powieść ta ze względu na swoją bohaterkę nie należy do łatwych historii. Wiele w niej też historycznych detali i scen obrazujących ludzkie okrucieństwo, które w szesnastowiecznej Anglii wydawało się, być czymś zupełnie naturalnym. Bezwzględność, ludzka pycha i zabobony.
Zjadaczka grzechów nie jest jednak powieścią jednowymiarową. Jest również opowieścią o życiu, które choć zniewolone, znalazło w sobie siłę, by trwać, To niebanalna historia sięgająca tradycji i folkloru sprzed wieków. Wielowątkowa i ponadczasowa, w której pierwszoosobowa narracja sprowadza powieść do roli niemal pamiętnika.
Wartościowa już sama w sobie, nieprzeciętna a wspierana kunsztownym językiem powoduje, że mam ochotę na jeszcze. 
 
Za książkę dziękuję Wydawnictwu ŚWIAT KSIĄŻKI


Popularne posty z tego bloga

"OSTATNI ROZDZIAŁ" - Katarzyna Kalista

Trafiając na taką powieści jak ta, ma się ochotę trwać w niej niemal bez końca. Urocza, wzruszająca i pełna sentymentu. Inna niż wszystkie. Nie przesadzona ani pobieżna. Idealna dla każdej z nas. Dla każdego, kogo rozczulają historie innych. Dla wrażliwca, który lubi poddawać się emocjom, gdzie śmiech i łzy przeplatają się, nadając smaku szarej rzeczywistości. To zaś, co uderza w tej książce najbardziej, to jej konstrukcja, czyli " powieść w powieści " oraz jej zakończenie, które niewiele ma wspólnego z romantyczną bajką o miłości. Jest mimo to kwintesencją smaku tej historii. Takie prawdziwe i niespodziewane wbrew pozorom. Subtelne i piękne. Tak samo piękne, jak i te przenikające się dwie historie, w których język jest nieokiełznaną materią, a rozwoju ich wydarzeń nie da się przewidzieć. W której " koniec jest zawsze początkiem czegoś nowego". Do tego szczera, emocjonalna i bardzo żywa. Można naprawdę oszaleć na jej punkcie. DEBIUT JAKICH MAŁO.

"KSIĘGA BEZIMIENNEJ AKUSZERKI" - Meg Elison

" Księga bezimiennej akuszerki " Meg Elison , laureatki nagrody im. Philipa K. Dicka to książka roku według " Publishers Weekly ". Nazywana opowieścią podręcznej w świecie postapo , która przedstawia wizję świata po wielkiej katastrofie, w tym przypadku po niesłychanie śmiertelnej epidemii gorączki, która doprowadziła do upadku znanej nam dziś cywilizacji. Przetrwać w świecie pandemii wydaje się jednak niczym, w porównaniu z tym, co wkrótce czeka ocalałych. Do tego " Księga bezimiennej akuszerki"pędzi w zawrotnym tempie. I nie chodzi tu bynajmniej o jej fabułę, a o jej przestrzeń czasową, która rozciąga się na wiele, wiele lat. Widać wyraźnie, iż autorka nie zamierzała skupiać się, ani zobrazować nam tylko chwili z życia bohaterki, jednego wydarzenia, jakiejś sensacji czy jednej przygody. Książka ta odsłania bowiem zrujnowany świat na przestrzeni niemal pokoleń, dając szansę czytelnikowi wyobrażenia sobie, czym tak naprawdę może być apokalipsa...

"SEMIRAMIDA" Ewa Kasala

" Semiramida " to kolejna powieść Ewy Kassali o wyjątkowej sile kobiecości, jak również bogate źródło historyczne. Pełne detali i ciekawostek pozwalająca poczuć atmosferę starożytnego świata. Autorka nie szczędzi czytelnikowi również i emocji, dzięki też i którym powieść staje się prawdziwą perełką literacką z gatunku tych obyczajowo-historycznych opowieści. Równie ważnym aspektem jej sukcesu jest też oczywiście postać głównej bohaterki — Królowej Semiramidy, jak i pozostałych kobiet, które odgrywają całkiem sporą rolę w tej historii. Wszystkie mądre, silne i odważne. Kobiety, które nie bały się używać rozumu. Kobiety pełne uczuć, których też i nie skrywały. Myślę, że każda z nas odnajdzie w nich odrobinę siebie. Być może zainspiruje się nimi albo inaczej spojrzy na samą siebie. Z powieści Ewy Kassali można więc czerpać pełnymi garściami. Można się wręcz delektować jej prozą. Jej barwą i smakiem, który pieści zmysły. I nie sposób się od niej oderwać. Choćby s...