Przejdź do głównej zawartości

"SKRAWKI" - Krzysztof Jóźwik

Zaczęło się od "Klatki" i wyjątkowo brutalnego mordercy, który mścił się za dawne grzechy. Potem był czas na "Chwasty". Powieść, w której również dominuje przemoc. Czego mogłam się spodziewać po "Skrawkach"?  Oczywiście kolejnej świetnej i mrocznej prozy Krzysztofa Jóźwika. Nie było jednak już tak samo. Było gorzej i straszniej. Tym razem zamordowanym brakowało większości mięśni i innych narządów wewnętrznych. Kto i dlaczego za tym stoi to jednak nie jedyna zagadka w tej historii. Bo prócz panoszącej się na kartach powieści zbrodni, w tle rozgrywa się życiowy dramat trzech mężczyzn. Nie do końca też wiadomo co mają wspólnego ze wspomnianą zbrodnią,  o ile cokolwiek mają. Pewne jest za to jedno. Każdy z nich ma coś na sumieniu, a ewentualne podejrzenia czytelników z tym związane szybko przeradzają się w kolejne wątpliwości. I tak bez końca. Napięcie zatem murowane.

"Skrawki" to powieść bardzo dynamiczna, w której nie brak nieoczekiwanych zwrotów akcji. Stąd też pragnienie czytania jej do końca, choćby było dawno po północy. To nieoczywista historia składająca się z zaułków ludzkich koszmarów. A te w swojej okazałości i szaleństwie tyle samo odrażają, co i fascynują pod względem literackim. Autor nie szczędzi bowiem czytelnikowi koszmarnych scen, od których chciałoby się wręcz uciec. Wymazać z pamięci. Scen grozy naznaczonych brutalnością. Przyznać jednak trzeba Krzysztofowi Jóźwikowi, że jego pomysł na fabułę "Skrawków" był naprawdę oryginalny. Czy ktoś jeszcze odważy się iść w tym kierunku? Trudno powiedzieć. 

Prawdopodobnie nie każdy odważy się też sięgnąć po prozę Krzysztofa Jóźwika, bo ta zwyczajnie może być ponad jego wrażliwość. Ludziom o słabych nerwach jej nie polecam. Ani tym, którym śnią się historie sczytane z kart powieści. To mogłaby być dla nich wielka trauma. Dla tych, którzy jednak potrafią patrzeć z dystansem na to co oferuje świat literacki, śmiało polecam. Emocje gwarantowane. A sama zagadka kryminalna,to misternie utkany wątek, którego po dziś dzień nie jestem w stanie pojąć. Bawiłam się przy niej za to wyśmienicie. Zakończenie powieści utwierdziło mnie zaś w przekonani, że to nie tyle rasowy kryminał, ale i klasyczna powieść grozy. Bójcie się. 

Czego? Zwyrodniałego mordercy, który swoje ofiary pozostawia bez mięśni i wnętrzności. Tylko resztki z nich pozostają. To co robi z ich ciałami przyprawia o mdłości. Nie wiedzą tego jednak śledczy, których uwaga skupia się również na trzech mężczyznach z sąsiedztwa. Filip Molenda to celebryta i znakomity kucharz, który nawet wzbudza pewną sympatię. Rowicki zaś w ukryciu szpikuje swoją niemal dorosłą córkę lekami i więzi w pustym domu. Równie niespokojną dusza jest Marcin Bąk, który nie tylko kręci lewe interesy, ale i skrywa pewna osobistą tajemnicę. Losy trzech mężczyzn siłą rzeczy przeplatają się ze sobą, choć żaden z nich za sobą nie przepada. Nawet się dobrze nie znają. Coś jednak ich łączy. W tle rozgrywają się również zwyczajnie ludzkie dramaty. Małżeńskie zdrady, nowe miłości i nastoletnie problemy. Pozory, pozory i jeszcze raz pozory. Gra cieni. Kłamstwa. Zwyczajne życie. Przynajmniej takie by było, gdyby nie obarczono go traumą wadliwych ludzkich umysłów.

I gdyby nie fakt, że książka jest obrzydliwie dobra, ukryłabym ją przed światem. A ty uważaj na sąsiada. Myślisz, że to miły starszy Pan na emeryturze? Zapracowany ojciec rodziny? A co jeśli się mylisz? 

FILIA


Popularne posty z tego bloga

"OSTATNI ROZDZIAŁ" - Katarzyna Kalista

Trafiając na taką powieści jak ta, ma się ochotę trwać w niej niemal bez końca. Urocza, wzruszająca i pełna sentymentu. Inna niż wszystkie. Nie przesadzona ani pobieżna. Idealna dla każdej z nas. Dla każdego, kogo rozczulają historie innych. Dla wrażliwca, który lubi poddawać się emocjom, gdzie śmiech i łzy przeplatają się, nadając smaku szarej rzeczywistości. To zaś, co uderza w tej książce najbardziej, to jej konstrukcja, czyli " powieść w powieści " oraz jej zakończenie, które niewiele ma wspólnego z romantyczną bajką o miłości. Jest mimo to kwintesencją smaku tej historii. Takie prawdziwe i niespodziewane wbrew pozorom. Subtelne i piękne. Tak samo piękne, jak i te przenikające się dwie historie, w których język jest nieokiełznaną materią, a rozwoju ich wydarzeń nie da się przewidzieć. W której " koniec jest zawsze początkiem czegoś nowego". Do tego szczera, emocjonalna i bardzo żywa. Można naprawdę oszaleć na jej punkcie. DEBIUT JAKICH MAŁO.

"KSIĘGA BEZIMIENNEJ AKUSZERKI" - Meg Elison

" Księga bezimiennej akuszerki " Meg Elison , laureatki nagrody im. Philipa K. Dicka to książka roku według " Publishers Weekly ". Nazywana opowieścią podręcznej w świecie postapo , która przedstawia wizję świata po wielkiej katastrofie, w tym przypadku po niesłychanie śmiertelnej epidemii gorączki, która doprowadziła do upadku znanej nam dziś cywilizacji. Przetrwać w świecie pandemii wydaje się jednak niczym, w porównaniu z tym, co wkrótce czeka ocalałych. Do tego " Księga bezimiennej akuszerki"pędzi w zawrotnym tempie. I nie chodzi tu bynajmniej o jej fabułę, a o jej przestrzeń czasową, która rozciąga się na wiele, wiele lat. Widać wyraźnie, iż autorka nie zamierzała skupiać się, ani zobrazować nam tylko chwili z życia bohaterki, jednego wydarzenia, jakiejś sensacji czy jednej przygody. Książka ta odsłania bowiem zrujnowany świat na przestrzeni niemal pokoleń, dając szansę czytelnikowi wyobrażenia sobie, czym tak naprawdę może być apokalipsa...

"SEMIRAMIDA" Ewa Kasala

" Semiramida " to kolejna powieść Ewy Kassali o wyjątkowej sile kobiecości, jak również bogate źródło historyczne. Pełne detali i ciekawostek pozwalająca poczuć atmosferę starożytnego świata. Autorka nie szczędzi czytelnikowi również i emocji, dzięki też i którym powieść staje się prawdziwą perełką literacką z gatunku tych obyczajowo-historycznych opowieści. Równie ważnym aspektem jej sukcesu jest też oczywiście postać głównej bohaterki — Królowej Semiramidy, jak i pozostałych kobiet, które odgrywają całkiem sporą rolę w tej historii. Wszystkie mądre, silne i odważne. Kobiety, które nie bały się używać rozumu. Kobiety pełne uczuć, których też i nie skrywały. Myślę, że każda z nas odnajdzie w nich odrobinę siebie. Być może zainspiruje się nimi albo inaczej spojrzy na samą siebie. Z powieści Ewy Kassali można więc czerpać pełnymi garściami. Można się wręcz delektować jej prozą. Jej barwą i smakiem, który pieści zmysły. I nie sposób się od niej oderwać. Choćby s...