"Zakładnicy wolności. Florentyna i Konstanty" - Nina Majewska-Brown

 


Tak, właśnie tak. Rozpoczęłam przygodę z powieścią, a dokładniej mówiąc z sagą historyczną sięgającą czasów pierwszej wojny światowej. To, iż jest ona szczególna, przekona się każdy, kto tylko weźmie ją w swoje dłonie i przekartkuje. Zobaczy jak wiele jest w niej zdjęć, dokumentów, grafik i tekstów źródłowych. Każdy zaś, kto zdecyduje się na jej lekturę doświadczy rzeczy niemal niemożliwych. Wystarczy, że da się ponieść wyobraźni i emocjom płynącym z jej treści. Wówczas przeniesie się w czasie do początków dwudziestego wieku. Do domu Florentyny i Konstantego, którzy nigdy dotąd nie zaznali jeszcze wolności. Urodzili się w zaborze pruskim. Potem dosięgnęła ich wojna, a tuż po niej walka w szeregach powstańców wielkopolskich. 


Florentyna wychowana w wiejskim folwarku niewiele wiedziało o życiu toczącym się poza wsią. Była go jednak bardzo ciekawa i korzystała z każdej nadarzającej się okazji, by wiedzieć więcej i rozumieć więcej. Łaknęła wiedzy, uwagi i bycia ważną nie tylko we własnym obejściu. Czytelnik ma tu więc okazje razem z nią zgłębiać tajniki ówczesnej mody. Doświadczać seansów spirytystycznych i hipnozy. Zetknąć się z praktykami medycznymi z piekła rodem i nowinkami technicznymi. Poznać od podszewki życie polskich kobiet. Tych zmagających się z niewiernością mężczyzn, chorych, zachłannych uwagi, rozpieszczonych i głupich oraz tych których inteligencja nie pozwalałam na bierność.


One wiedziały, że wraz ze zmieniającymi się czasami i one mają swoją okazję zmienić ten świat. Chciały zostać wysłuchane. Rozpoczęły więc odważną walkę o wyrównanie swych praw. Jedną z nich była oczywiście Flora. Z czasem jednak okazało się, ze prawo prawem, a życie u boku nierzadko konserwatywnych mężczyzn miało zupełnie inny wymiar.


Codzienność zaś bohaterów powieści ogarnięta przemianami społecznymi i politycznymi w kraju nie różni wiele od tej którą znamy dziś. Nie brak w niej małżeńskiej alkowy i rodzinnych perypetii. W ich życiu pojawiają się aż cztery córki, których wychowanie nie obejdzie się bez kłopotów, a i teściowa Flory nie skąpi jej trosk. Jest mistrzynią psucia wszystkiego co miłe, dobre, relaksujące i zachwycające. Przypomina nieco bohaterkę powieści Fredry lub Zapolskiej.


Powieść wzbogacona jest dodatkowo o autentyczne zapiski jednego z powstańców wielkopolskich, co nadaje jej miana niemal dokumentu historycznego. Wiele w niej regionalnych przepisów, z których można skorzystać. Zdjęć dawnych afiszów i fragmenty niecodziennych publikacji. Urocza, mądra i w pełni rzeczywista powieść z dozą humoru, który nigdy nie powinien nas opuszczać. Gorąco polecam, bo to niezwykła lekcja historii z historią rodzinną w tle. 

 

ŚWIAT KSIĄŻKI

Popularne posty z tego bloga

"OSTATNI ROZDZIAŁ" - Katarzyna Kalista

"JA I ŚWIAT. INFORMACJE W OBRAZKACH" - Mireia Trius, Joana Casals

" Płomienie" Daniela Krien