"STOKROTNE DZIĘKI. Podróż wdzięczności" - A.J. Jacobs
Jakiś czas temu dałam się namówić na jedną z książek z serii "TED Books", które są naprawdę niewielkimi książeczkami o wielkich ideach. Ze strony Wydawnictwa dowiedziałam się m.in.:
Zgodnie z zapowiedzią Wydawcy miała to być swoista podróż wdzięczności autora, w której trakcie przemierzył on wiele kilometrów. Te z kolei odmieniły jego życie i ujawniły sekret tego, w jaki sposób wdzięczność może dać nam szczęście. Poczułam się tym bardzo zaintrygowana. Szczęścia nigdy nie za wiele. Nie specjalnie nawet odstraszyła mnie myśl, iż A.J. Jacobs zaprezentuje nam tę drogę do szczęścia za pośrednictwem kawy. Być może nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie mój brak wyobrażenia o samym tym fakcie.
Nie jest to łatwa sprawa, o czym autor wspomina również w swojej książce. Mówi o naszej ignorancji, niepozorności tego, co ważne i dobre, oraz o trudach w drodze do wdzięczności. Okazuje się bowiem, że nie każdy jest w stanie przyjąć słowa wdzięczności bez podejrzeń. Nie wszyscy je rozumieją, a my sami przechodzimy nad tym do porządku dziennego, zapominając, ile inni dla nas robią. Tu autor przywołuje wszystkie osoby, które przyczyniły się do tego na pozór banalnego faktu, jakim jest picie kawy. Dając nam jednocześnie przez pryzmat swojej wdzięczności kawałek historii o "kawie".
Celem jednak tej książki, jak i całego projektu "TED Books" jest namówienie ludzi do unikania samozadowolenia i bezczynności. Mają one być zachętą do działania i poprawy jakości zarówno naszego, jak i cudzego życia. Autor nie podaje jednak konkretnych rozwiązań i porad. To raczej opowieść o sobie samym i doświadczeniu, jakie dane mu było przeżyć. Na które zdecydował się sam, w trosce o siebie samego i innych. Z chęci lepszego jutra.
Wskutek tego "Stokrotne dzięki" to dość oryginalna pozycja. Temat, który porusza, jest na wagę złota. Słowa prawdy zostają w pamięci. Autorska podróż wdzięczności zaś pobudza do refleksji. Nie jest jednak pozycją, która mogłaby skraść moje względy. Przyznam, że czytałam ją z pewną dozą znużenia, choć wiele jej tekstów zostało zakreślonych (ku pamięci). Z sympatii jednak do kawy i wdzięczności, ciesze się, że trafiła w moje ręce.
- Że są one na tyle krótkie, że można je przeczytać za jednym posiedzeniem, ale na tyle długie, że pozwalają na pogłębione poznanie tematu.
- Że ta różnorodna seria zawiera pozycje, których tematyka krąży od architektury do świata biznesu, od podróży w czasie do miłości.
- I że i doskonale nadaje się dla ciekawych świata wielbicieli czytania.
Zgodnie z zapowiedzią Wydawcy miała to być swoista podróż wdzięczności autora, w której trakcie przemierzył on wiele kilometrów. Te z kolei odmieniły jego życie i ujawniły sekret tego, w jaki sposób wdzięczność może dać nam szczęście. Poczułam się tym bardzo zaintrygowana. Szczęścia nigdy nie za wiele. Nie specjalnie nawet odstraszyła mnie myśl, iż A.J. Jacobs zaprezentuje nam tę drogę do szczęścia za pośrednictwem kawy. Być może nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie mój brak wyobrażenia o samym tym fakcie.
"Autor odkrywa, że jego kawa – i każda inna rzecz w naszym życiu – nie powstałaby bez setek ludzi, o których zwykle nie myślimy: rolników, chemików, artystów, kierowców ciężarówek, mechaników, biologów, górników i przemytników".Nie ważne zresztą jaką drogą, byle bliżej szczęścia. Uczucia, o które coraz trudniej, bo wiąże się ono z uważnością i smakowaniem chwili. Uczucia, które może zmienić nasze postrzeganie świata, czasu i nieco spowolnić go. Emocji, która potrafi sprawić, że drobne troski dnia codziennego się rozwieją.
Nie jest to łatwa sprawa, o czym autor wspomina również w swojej książce. Mówi o naszej ignorancji, niepozorności tego, co ważne i dobre, oraz o trudach w drodze do wdzięczności. Okazuje się bowiem, że nie każdy jest w stanie przyjąć słowa wdzięczności bez podejrzeń. Nie wszyscy je rozumieją, a my sami przechodzimy nad tym do porządku dziennego, zapominając, ile inni dla nas robią. Tu autor przywołuje wszystkie osoby, które przyczyniły się do tego na pozór banalnego faktu, jakim jest picie kawy. Dając nam jednocześnie przez pryzmat swojej wdzięczności kawałek historii o "kawie".
Celem jednak tej książki, jak i całego projektu "TED Books" jest namówienie ludzi do unikania samozadowolenia i bezczynności. Mają one być zachętą do działania i poprawy jakości zarówno naszego, jak i cudzego życia. Autor nie podaje jednak konkretnych rozwiązań i porad. To raczej opowieść o sobie samym i doświadczeniu, jakie dane mu było przeżyć. Na które zdecydował się sam, w trosce o siebie samego i innych. Z chęci lepszego jutra.
Wskutek tego "Stokrotne dzięki" to dość oryginalna pozycja. Temat, który porusza, jest na wagę złota. Słowa prawdy zostają w pamięci. Autorska podróż wdzięczności zaś pobudza do refleksji. Nie jest jednak pozycją, która mogłaby skraść moje względy. Przyznam, że czytałam ją z pewną dozą znużenia, choć wiele jej tekstów zostało zakreślonych (ku pamięci). Z sympatii jednak do kawy i wdzięczności, ciesze się, że trafiła w moje ręce.