"ZAPŁACZ DLA MNIE" - Piotr Borlik
"Zapłacz dla mnie" Piotra Borlika
to powieść kryminalna, która zasługuje na podium. Wyjątkowo rzadko
zdarza mi się tak głęboko wsiąknąć w czytaną historię, by niemal na własnej
skórze czuć emocje jej bohaterów, a jeszcze rzadziej mieć poczucie żalu i
tęsknoty po skończonej lekturze. Tym bardziej że nie było to moje
pierwsze spotkanie z twórczością tego młodego i wyjątkowo utalentowanego Pisarza. To, czego jednak
doświadczyłam za sprawą jego najnowszej powieści przeszło moje
oczekiwania. Jedyny niuans tego to potem zbyt wygórowane oczekiwania
wobec kolejnych historii literackich, które wciąż czekają na mojej
półce.
Historia "Zapłacz dla mnie"
nie ma jednego wątku. Nie ogranicza się do jednego bohatera i nie
tworzy zamkniętego kręgu zbrodni, która staje się preludium do tej
szeroko zakrojonej opowieści. "Na
sopockiej plaży znaleziono ciało brutalnie zamordowanej nastolatki. Z
jej łydki wycięto fragment skóry, a pod paznokciami denatki, uczennicy
elitarnego liceum, odkryto naskórek jej szkolnego kolegi". Chłopak
szybko trafia do aresztu. W tym samym niemal czasie z więzienia, po niemal
dwudziestu latach zostaje wypuszczony niejaki Jakub Ramon. Były
policjant oskarżony o zabójstwo kolegi. Całej sprawie zaś przygląda się
młoda dziennikarka Joanna Jaworska, która dziwnym trafem okazuje się
jednym z pionków w tej grze.
Za jeden z głównych wątków tej powieści z pewnością można uznać "szantaż" - który nadał tok całej fabule i sprawił, że nabrała ona niejako drugiego dna i atmosfery tajemnicy, za którą stoją ludzie pozbawieni jakichkolwiek skrupułów. Władza, którą sprawują, daje im poczucie bezkarności. Brutalność i zepsucie zaś panoszy się wszędzie tam, gdzie i Oni. Są jednak i tacy, którzy gotowi są oddać życie za cenę prawdy i tacy, którzy mają zbyt wiele do stracenia, by nie dać się zmanipulować złu. Jednym z takich bohaterów jest właśnie Ramon.
Równie świetni obrazuje autor i pozostałe wątki powieści, których idealne połączenie tworzy jedną logiczną całość, nie pozbawiając tym samym powieści zaskakujących zwrotów akcji i drugiego dna. Zbrodnia bowiem to jedno, ale to, co i kto jej towarzyszy bywa często o wiele ciekawsze. Tak było również w przypadku tej powieści (przynajmniej w moim odczuciu). Na uwagę zasługują tu choćby relacje zamordowanej uczennicy z otaczającym ją światem. Rodzinne sekrety, zależności i skrywane namiętności, których nie sposób ot, tak stłamsić.
Wisienką na torcie jest, jak przystało na mistrzowsko skonstruowaną powieść kryminalną jej zakończenie, które wcale do oczywistych nie należy. To przecież nie bajka o Kopciuszku. To daje nadzieję czytelnikowi na coś więcej. Na kolejną część przygód Jakuba Ramona albo domysły, które podpowiada nam wyobraźnia.
Za jeden z głównych wątków tej powieści z pewnością można uznać "szantaż" - który nadał tok całej fabule i sprawił, że nabrała ona niejako drugiego dna i atmosfery tajemnicy, za którą stoją ludzie pozbawieni jakichkolwiek skrupułów. Władza, którą sprawują, daje im poczucie bezkarności. Brutalność i zepsucie zaś panoszy się wszędzie tam, gdzie i Oni. Są jednak i tacy, którzy gotowi są oddać życie za cenę prawdy i tacy, którzy mają zbyt wiele do stracenia, by nie dać się zmanipulować złu. Jednym z takich bohaterów jest właśnie Ramon.
"Wziąwszy pod uwagę wcześniejsze zwolnienie z więzienia, nieograniczony budżet, wolną rękę i przede wszystkim zadanie, które miał do wykonania, Jakub dziwił się, że nie wszczepiono mu nadajnika GPS i nie podpięto podsłuchu".Ponadto Jakub Borlik tworząc postać głównego bohatera (co wcale takie oczywiste być nie musi, zwłaszcza na tle pozostałych postaci) stawia na bohatera prawdziwego — pełnego wad i zalet jednocześnie. Takiego, któremu nieobce są dylematy. Kogoś, komu daleko do ideału — ale kogo mimo to da się polubić. A przynajmniej wzbudzić ciekawość. To niebanalna postać, wokół której zawsze coś się dzieje, która nie znosi próżni. Nieprzewidywalna wręcz. Podobnie jest też w przypadku Patryka — chłopaka oskarżonego o zabójstwo koleżanki. Autor nie bez przyczyny pokazał między nimi pewną zależność i podobieństwo. Nie daleko bowiem pada jabłko od jabłoni.
Równie świetni obrazuje autor i pozostałe wątki powieści, których idealne połączenie tworzy jedną logiczną całość, nie pozbawiając tym samym powieści zaskakujących zwrotów akcji i drugiego dna. Zbrodnia bowiem to jedno, ale to, co i kto jej towarzyszy bywa często o wiele ciekawsze. Tak było również w przypadku tej powieści (przynajmniej w moim odczuciu). Na uwagę zasługują tu choćby relacje zamordowanej uczennicy z otaczającym ją światem. Rodzinne sekrety, zależności i skrywane namiętności, których nie sposób ot, tak stłamsić.
Wisienką na torcie jest, jak przystało na mistrzowsko skonstruowaną powieść kryminalną jej zakończenie, które wcale do oczywistych nie należy. To przecież nie bajka o Kopciuszku. To daje nadzieję czytelnikowi na coś więcej. Na kolejną część przygód Jakuba Ramona albo domysły, które podpowiada nam wyobraźnia.
Za książkę dziękuję Wydawnictwu PRÓSZYŃSKI